Motywy ochrony przyrody i metody jej realizacji.

Ochrona przyrody ma 2 niezależne źródła niknące w mroku dziejów: starsze - religijne i znacznie późniejsze - ekonomiczne, ale też z liczącą ponad 3 tys. lat tradycją pisaną. Pierwsze wiążą się z lękiem człowieka przed wszelkimi zjawiskami i tworami przyrody odmiennymi od znanych, a więc uważanymi za nadprzyrodzone - wielkimi drzewami, głazami narzutowymi, skałami znajdowanymi na terenach gdzie skał nie ma lub posiadającymi dziwne kształty, gejzerami, wulkanami, etc. Otaczano te obiekty czcią boską lub unikano ich z lęku przed siłami nieczystymi, co utrwalało się z pokolenia na pokolenie tak mocno, że w wierzeniach ludowych przetrwało niejednokrotnie do dziś. Wszelkie znane w Polsce "diabelskie kamienie", "czarcie skały", etc., z których wiele dzięki złej sławie przetrwało do dziś, lub do niedawna, wywodzą swój rodowód z tych starożytnych mitów, podobnie jak pamięć o świętych dębach Światowida, Perkuna, czy poświęconych innym pogańskim bóstwom. Udokumentowany ślad tych praktyk znajdujemy jeszcze w XIX w. na Litwie, o czym pisze Mickiewicz w IV Księdze "Pana Tadeusza", wspominając słynny dąb "Baublis", ścięty dopiero w 1912 r. (Leńkowa 1981b). Ale jeśli chodzi o drzewa, to już w średniowieczu pojawiła się ''Wodogrzmoty Mickiewicza'' na dawnej fotografiipodobna tradycja chrześcijańska (np. dąb św. Świerada w Tropiu n. Dunajcem), a swoistą kontynuacją obu tych tradycji jest współczesna praktyka nadawania przyrodniczym tworom nazw własnych ku upamiętnieniu wielkich historycznych zdarzeń lub sławnych osób (np. wodogrzmoty Mickiewicza w Tatrach, Cisy Raciborskiego k. Harbutowic, etc.). Oceniając dziś z punktu widzenia biologii ową nietykalność dorodnych drzew i drzewostanów widzimy w niej ochronę najwartościowszych genów.

Mickiewiczowski "Baublis" jako altanaOchrona przyrody o podłożu ekonomicznym była w najdawniejszych czasach wynikiem uciążliwości spowodowanych wyeksploatowaniem miejscowych zasobów przez ówczesne społeczności, co powodowało lokalne "katastrofy ekologiczne", a nawet zagładę lokalnych cywilizacji. Wcześnie więc zrozumiano konieczność zachowania zasobów przyrody ożywionej w stanie pozwalającym na naturalną, stałą reprodukcję tego co użyteczne dla ludzi. W Chinach już przed ponad 3000 lat prowadzono racjonalną gospodarkę leśną, a przykłady racjonalnego myślenia o pożytecznych roślinach i zwierzętach znajdziemy m. in. w Starym Testamencie. Ale zarówno w najstarszej części Biblii, jak i w innych starożytnych źródłach pisanych, pojawiają się stwierdzenia wskazujące na zrozumienie, że żaden gatunek żywy nie jest przypadkiem i powinien być zachowany. Ten aspekt odnosi się już do całkiem współczesnego pojmowania przyrody i ochrony bioróżnorodności.

Ekonomiczne przesłanki były podstawą ochrony zasobów przyrody aż do poł. XIX w., a w średniowieczu w wielu państwach Europy zasadą były bardzo surowe ograniczenia użytkowania lasów i ich zasobów oraz wód (połowy ryb) z przyczyn ekonomicznych i strategicznych. W krajach, gdzie takich ograniczeń nie było, przyroda została drastycznie wyniszczona. Motyw ekonomiczny, oczywiście o innym charakterze, pojawił się ponownie w II poł. XX wieku.

Lasy Nawojowskie hr. StadnickiegoEstetyczne i idealistyczne motywy ochrony przyrody pojawiały się jednostkowo już w V w. p. n. e. i w XIII w., jednak zjawisko to zaistniało szerzej dopiero w wieku XIX, jako konsekwencja rozprzestrzenienia się idei romantycznych wyrosłych na bazie poglądów J. J. Rousseau oraz rozwoju nauk przyrodniczych, rozpoczętego w XVIII w. Odtąd rozwój nauki będzie kreował kolejne trendy, wyznaczając zadania i metody ochrony przyrody. W XIX w. rozwój nauki oraz przemysłu zaczyna degradować coraz większe obszary, kurcząc tereny naturalne w sposób zauważalny i dla nauki i dla światlejszych warstw społeczeństwa, co staje się stymulatorem kierunku ochrony zwanego konserwatorskim, zainicjowanego przez A. von Humboldta. Zaczyna się inwentaryzowanie okazów przyrody żywej i nieożywionej jako pomników przyrody (i rezerwatów jeśli dotyczyły resztek przyrody ginącej), a kierunek ten, był wiodącym także w pierwszych dziesięcioleciach XX w., stopniowo ustępując pierwszeństwa nowszym prądom. W II poł. XIX w. pod szyldem ochrony konserwatorskiej zaczyna się de facto również ochrona biocenotyczna, dzięki tworzeniu pierwszych rezerwatów przyrody i parków narodowych, który to kierunek zdominował I poł. XX w.

W tej kategorii mieści się też klasyfikacja J. G. Pawlikowskiego, który motywy dzieli na: przyrodniczo-naukowe, estetyczne, pamiątkowo-historyczne oraz przez wzgląd na charakter swoisty krajobrazu.

Ale już w latach 30-tych (A. Wodziczko) pojawia się potrzeba poszerzenia działań ochronnych także na otoczenie obszarów chronionych i uwzględnienie ich w zagospodarowaniu przestrzennym większych obszarów, co staje się początkiem świadomej ochrony planistycznej, a cel zachowania osobliwości przyrody i zabytku dziejów zostaje wzbogacony o funkcję poprawy warunków życia człowieka przez kontakt z zachowaną przyrodą, co wymaga tworzenia form ochronnych w oparciu o szerszy plan, uwzględniający otoczenie obiektów chronionych i ewentualne źródła negatywnych oddziaływań np. przemysłu. Pojawia się też pojęcie krajobrazu jako elementu planowania i kształtowania oraz ochrony w dobie gwałtownej industrializacji. Obszary naturalne kurczą się, podobnie przekształcone obszary przyrodnicze oraz w ogóle krajobraz kulturowy, a ponadto rwą się drogi powiązań ekologicznych, która to świadomość jest przyczyną powstania koncepcji systemów i sieci ekologicznych. Ich celem jest ochrona już nie poszczególnych obiektów i ekosystemów lecz w ogóle lokalnej bioróżnorodności, widzianej jako integralna część bioróżnorodności krajowej, kontynentalnej i dalej - globalnej.

Ostatni etap to zrozumienie współzależności zjawisk w przyrodzie i ich wagi dla światowej ekonomii, a co za tym idzie konieczności stworzenia globalnej sieci ekologicznej, opartej o bezpieczny byt obszarów chronionych oraz pozwalającej na swobodny przepływ genów. Związek z rodzimą kulturą tradycyjną i opartą o nią małą ekonomią otoczenia obszarów chronionych jest obecnie realizowanym kierunkiem działania i sposobem zabezpieczenia obszarów chronionych.

Ochrona przyrody "dla niej samej" (J. G. Pawlikowski), czyli z powodów idealistycznych, pojawiła się jako kierunek w XIX w., natomiast potem wrócono znów do uzasadnienia ekonomicznego, a ochrona przyrody została zdominowana przez ochronę środowiska życia człowieka jako jego część. Podporządkowano ją racjom gospodarczym i społecznym mimo międzynarodowych inicjatyw najpoważniejszych gremiów, w tym także agend ONZ. stosunek człowieka do przyrody w dziejach


Początki ochrony przyrody w Polsce

Określenie od kiedy w Polsce rozpoczęto chronić przyrodę zależy od zakresu pojęcia "ochrona". Początków ochrony cennych walorów przyrody z przyczyn idealistycznych, należy szukać co najmniej w XVI w., w ochronnych nakazach władców polskich, natomiast ochrona zasobów przyrody z przyczyn użytkowych, obronnych, religijnych, etc., istniała już u początków państwa polskiego i takie podejście jest współcześnie podstawą ochrony globalnej bioróżnorodności.

Dzieje ochrony przyrody do poł. XIX w. najlepiej opisuje prawo, gdyż była to ochrona zasobów będących własnością panującego utożsamianego z państwem, a potem także magnatów i szlachty, co wymagało przepisów chroniących przed uszczupleniem i dotyczących zarządzania. Światłe umysły dawnych władców tworzyły i aktualizowały takie przepisy, dostosowując je do zmieniającej się sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej a nawet kulturalnej. Ślad formalny prawa (zapis) okazał się trwalszy niż przekazy innych sytuacji i zdarzeń, których wiele czas zatarł bez śladu, a prawo pozostało jedynym źródłem dokumentującym proces rozwoju ochrony przyrody. Prasa i inne popularne źródła pisane zaczęły powstawać dopiero w XVIII w., stąd o dawnych czasach wiemy niewiele.

Początki polskiej ochrony przyrody były podobne jak w innych państwach, choć u nas pewne zjawiska nastąpiły później, jednak w II poł. XIX w. Polska zaczęła zapisywać chlubnie własne karty.

Ochrona przyrody w systemie regaliów
(pocz. państwa polskiego - poł. XIV w.);

Na ziemiach Polski najstarsze ślady działalności ludzkiej, której niezamierzonym skutkiem była ochrona przyrody, giną w mroku dziejów przed powstaniem państwa polskiego i wiążą się z pogańskimi wierzeniami chroniącymi szczególnie okazałe twory przyrody: drzewa, skały, etc. jako siedziby bóstw. Męczeńska śmierć biskupa Wojciecha (później kanonizowanego) podczas wyprawy do Prusów była wynikiem wejścia na zakazany teren świętego gaju.

Działania ochronne były też skutkiem strategii obronnej pierwszych władców Polski, którzy świadomie chronili pograniczne puszcze i bagniska, które z przyczyn naturalnych były trudne do przebycia dla potencjalnych najeźdźców (Myczkowski 1976).

Pierwsze udokumentowane informacje o świadomych działaniach ochronnych wiążą się feudalnym prawem tzw. "regale", czyli wyłącznością władców na użytkowanie określonych dóbr przyrody, w tym głównie polowań na grubą zwierzynę, połowu ryb, w mniejszym stopniu eksploatacji lasów i in. zasobów. Niektóre z tych praw były na stałe lub okresowo cedowane jako przywileje na możnowładców lub klasztory. Jeśli chodzi o polowania i połowy, regale było formą utrzymywania na określonym poziomie stanu zwierzyny, będącej zasobem żywności i w jakimś stopniu odpowiednikiem rezerw królewskiego skarbca. Znamienne, że ograniczenia te nie dotyczyły gatunków drobnych i pospolitych, natomiast nie udzielano nikomu prawa polowania na tury. Podobnie postępowali książęta litewscy w sprawie polowań na żubry. O istnieniu świadomego utrzymywania określonego pogłowia gatunków świadczy fakt, że w zależności od liczebności populacji saren i kozłów, polowanie na nie było dostępne dla wszystkich lub tylko dla władcy. Poza kategorią polowań były już za czasów Chrobrego bobry, których żeremia także podlegały ochronie. Na te zwierzęta, uważane za szczególnie cenne, polowali tylko na polecenie władcy specjalnie w tym celu utrzymywani bobrownicy, natomiast do obowiązku ludności należało pilnowanie żeremi i aby bobry ich nie opuściły. (Radecki 1990).

Ograniczenia połowowe dotyczyły rodzaju sieci, ich liczby oraz okresu połowów, liczby statków i rybaków, etc., co dowodzi, że również chodziło o utrzymanie zasobów ryb na określonym poziomie i te ograniczenia bardzo przypominają współczesne prawo międzynarodowe i krajowe (Radecki 1990).

System regaliów przypominał więc współczesną gospodarkę łowiecką, gdzie myśliwi chronią zasoby w celu możliwości prowadzenia polowań, a odstrzały są prowadzone, jeśli liczebność populacji znajduje się na bezpiecznym poziomie. Była to więc ochrona zasobów dla celów użytkowych, choć z pewnymi aspektami ochrony dla celów idealnych.

Pierwsze elementy ochronne w prawie stanowionym
(poł. XIV w. - poł. XIX w.);

Pierwszymi prawnymi aktami spisanymi, w których pojawiły się elementy ochrony przyrody, były tzw. "Statuty" królów polskich, czyli zbiory odpowiedniki kodeksów regulujących całość życia poddanych. Najstarszy z nich Statut Kazimierza wielkiego, zwany potocznie "Wiślickim", powstał w latach 1357-62 i zawiera szereg zapisów dających się podciągnąć jako ochronne dla przyrody, jednak jest to ochrona własności prywatnej przed kradzieżą lub niszczeniem, choć można domniemywać istnienie założenia, słusznego jeszcze w tym czasie założenia, że właściciel patrzy dalekowzrocznie i nie przeeksploatuje swoich zasobów. Zakazy i wysokie kary dotyczą wyrębu drzew, zwłaszcza dorodniejszych egzemplarzy dębów jako bardziej wartościowych gatunków. Inne artykuły (CXXXI, CXXXII) dotyczą zakazu wypasu świń żołędziami w cudzym lesie lub przepędu ich przez cudzy las, co wiąże się ze znacznymi szkodami powodowanymi przez rycie ziemi i jest novum, gdyż wcześniej prawo pozwalało na swobodny wypas w lasach i poza nimi. Te zapisy można traktować jako formę ochrony lasu (Radecki 1990).

Cis pospolity chroniony od niepamiętnych czasówStatut Warcki Władysława Jagiełły (1420-23) prócz artykułów chroniących własność zawiera wyraźniejsze zapisy wskazujące na świadome działania ochronne i zrozumienie wartości szczególnej niektórych gatunków: "...Ale iże rozmajte są lasy (silvae), między którymi są niektóra drzewa w drugich wielgiej ważności a drogiego myta (arbores magni valoris et pretii), jako jest cis a drugie drzewa droga, jeż bacząc, iże zakłady albo ciążba mają przewyższyć w ważności swej rzeczy te, o które pociążano, widziało się nam i naszym rycerzom, iż gdyby wszedw w las, ciąć takie drzewa, albo im równa porąbił, może być przez dziedzica tego lasa jęt, a na rękojemstwo proszącym dan (...). Bo nie jest zgodno, ani się widzi dostateczno, za taką znamienitą szkodę lekki zakład wziąć...". (Boć 2000). Cis był drzewem w tym czasie coraz rzadszym w związku z jego przydatnością do wyrobu łuków i kusz, więc ochrona ta ma na celu niedopuszczenie do zupełnego zaniku gatunku, co stosuje się i dziś. Kary za kradzież drewna cisowego były wysokie, przy czym i tu zapewne zakładano, że właściciel lasu będzie dalekowzrocznie chronił zasoby. Wyższe kary za wycinanie lasu były tam, gdzie było go mało. Natomiast umyślne spowodowanie pożaru lasu mogło być karane nawet śmiercią.

Bóbr europejskiTakże w Statutach Wielkiego Księstwa Litewskiego z lat 1529, 1566 i 1588 znajdują się zapisy, które można określić jako ochronne, choć celem jest przede wszystkim ochrona własności, także jeśli dotyczyła zwierząt. W Statucie z 1529 r. na szczególną uwagę zasługuje zakaz niszczenia drzew bartnych, gniazd sokolich i podbierania młodych sokołów, ochrony łabędzi, a ponadto bobrów i ich żeremii. Jest to spadek systemu regaliów, który tu precyzuje np. tworzenie stref ochronnych, gdzie nie można było orać, kosić trawy i wycinać krzewów o długość rzutu pałką od miejsc przebywania bobrów, co Radecki określa jako ochronę biotopu bobrów (Radecki 1990), a Boć wskazuje na ograniczenia prawa własności ".... jeśliby książęce albo pańskie albo ziemiańskie bobrowe żeremia znajdowały się we władaniu drugiego sąsiada, a ten pan, w czyi, władaniu będą żeremia, nie ma pozwalać swoim ludziom i sam nie ma od starego pola doorywać na taką odległość, aby można było do gniazdowania bobrów dorzucić pałkę. Na taką też odległość nie ma podkaszać siana i wyrąbywać nowych krzaków. A jeśliby bobry uszły z tego gniazdowania i przeszły w inne gniazdowanie, w pole lub łąkę kośną, to na takie też odległość nie powinien podorywać pola, kosić siana i wyrąbywać krzaków wierzby ("iwowyje kusty"), aby mógł do gniazdowania dorzucić pałką." (Boć 2000). Najważniejszy jest z punktu widzenia ochrony przyrody Statut z 1588 r. , który rozszerzył i redakcyjnie dopracował całokształt prawa litewskiego. Był on stosowany także w Koronie, nie posiadającej w takim stopniu skodyfikowanego prawa. Szczegółowe regulacje (z wysokością kar i odszkodowań włącznie) dotyczą różnych szkód w lasach i wodach i stanie zwierzyny, a szczególnie ciekawy jest Art. XVII, dotyczący kar za powodowanie pożarów w lasach, które "... drzewu bartnemu, Pszczołom, Zwierzu, i ptakom szkodę wielką czynią". (Boć 2000).

W tymże okresie Statut Sejmu Warszawskiego z 1557 r. zakazuje młodych lisów podbierać z gniazd, a w razie znalezienia należy je wypuścić i zapłacić karę (10 grzywien).

Puszcza BiałowieskaZ tegoż roku pochodzi "Ustawa na wołoki" m. in. regulująca sprawy polowań na grubego zwierza w Wielkim Księstwie Litewskim. Zakazano ich całkowicie np. w Puszczy Białowieskiej, która miała zostać oznakowana, by chłopi nie zapuszczali się na jej teren. Miało to szczególne znaczenie dla ochrony żubrów, które przetrwały zapewne dzięki tej świadomej polityce ochronnej królów polskich (Radecki 1990 za Karcowem).

Nie udało się natomiast zachować tura, drugiego co do wielkości i prestiżu ssaka Polski, chronionego już w systemie regaliów jako zwierzyna łowna władców. Odnosi się jednak wrażenie, że już w średniowieczu zdawano sobie sprawę z kurczenia się populacji tego okazałego zwierzęcia o charakterze symbolu podobnego do współczesnej roli żubra i regale służyło jako sposób świadomej jego ochrony. Z czasem przekształciło się w prawo pisane. W XV w. ostoje tura znajdowały się już tylko na Mazowszu, w Puszczach Jakotorowskiej i Wiskickiej, tam też spotykamy się z zorganizowaną ochroną tego gatunku, na który polowań zaprzestano zapewne w I-szej połowie tego stulecia, zastępując je świadomą i coraz bardziej rygorystyczną ochroną. Dokument z 1496 r. mówi, że we wsi Jaktorów mieszkało 2 łowców, których zadaniem było strzeżenie Puszczy i turów, które były też dokarmiane. Straż ta była zresztą liczniejsza. Ciekawym dokumentem jest wyrok królewskiego sądu referendarskiego z czasów Zygmunta III Wazy (1527), który odrzucił skargę poddanych z wsi Jaktorów na starostę sochaczewskiego, który zajął ich bydło wypasane w Puszczy Jaktorowskiej, gdyż: "...turowie zwierz w puszczy tej wsi podległy słusznej paszy mieć nie mogą...". I dalej: "...skazuje i znajdujemy, aby poddani wsi pomienionej, tam gdzie turowie bywają i pastwiska swoje abo stanowiska mają, bydła swego nie gnali i traw na pożytek swój nie kosili, gdzie im przez starostę pomienionego naznaczone będzie, gdyż ta wieś nie tak dalecze i dla dobytków ich, tylko dla turów i takiego zwierza wczasu jest posadzona i wolnościami opatrzona". (Boć 2000). Jednak liczba turów malała, w 1564 r. było ich 38, w 1602 r. - 4, a ostatni (samica) padł w 1627 r. kładąc kres istnieniu tego gatunku. Można sądzić, że gdyby nie opieka władców polskich, koniec ten nastąpiłby wcześniej. (Redecki 1990). Mimo niepowodzenia jest to piękna karta w dziejach polskiej ochrony przyrody, a rozwiązania zastosowane są zbliżone do współczesnej czynnej ochrony gatunkowej fauny i rezerwatów faunistycznych.

Puszcza NiepołomickaNa uwagę zasługują też zarządzenia Stefana Batorego, który w 1578 r. zakazał używania włoków do połowów na Zalewie Wiślanym, bo: "wielką ilość narybku i ikry wyciągają i niszczą", co jest zresztą potwierdzeniem wcześniejszego (1318) zakazu wydanego dla Fromborka przez biskupa Eberharta (Leńkowa 1960). Już przed ww. zarządzeniem Batorego obowiązywały inne ograniczenia połowowe dotyczące minimalnych rozmiarów oczek sieci rybackich oraz okresy ochronne dla ryb "od czasu zeszłych lodów do św. Jana". Batory także wprowadził zakaz zabijania zwierząt w królewskiej Puszczy Niepołomickiej oraz na niektórych gruntach innych właścicieli (Leńkowa 1981a).

XVI i XVII w. to okres gwałtownego nasilenia się wycinki lasów, co odbiło się niekorzystnie na stanie wszelkiej leśnej zwierzyny. Był to wynik zmian własnościowych, większość dawnych królewszczyzn przeszła drogą nadań w ręce arystokracji i szlachty, a wielu nowych właściciele nie patrzyło dalekowzrocznie, cięto więc lasy i sprzedawano na drewno, potaż (zw. "popiołem") i smołę, w które to artykuły zaopatrywano całą Europę. Pisał o tym krytycznie, współczesny zdarzeniom, wielki polski humanista i poeta Jan Kochanowski (1530-1584), którego wiedza przyrodnicza i zrozumienie jej, były, jak na owe czasy, duże. Bolejąc nad masową wycinką lasów snuje wręcz wizję katastrofy ekologicznej na ówczesną miarę. W tym kontekście piękne opisy przyrody i drzew (słynna lipa czarnoleska), jakie pozostawił poeta, nabierają cech opisywania świata, który może nie przetrwać. Nie wszyscy gospodarowali na swoich włościach w sposób tak rabunkowy, ale skala zjawiska musiała być znaczna, a w XVII wieku wyrąb lasów jeszcze bardziej przybrał na sile, co ostro podsumowuje historyk i pisarz Władysław Łoziński (1843-1913) w "Prawem i lewem" (1903).

W II poł. XVIII w. lesistość Polski spadła z ok. 80% w X w. (Szujecki 1992) do ok. 40% (Marszałek 1997) i choć właściciele zatrudniali straże leśne by ukrócić kłusownictwo chłopskie, to jednak nie zaprzestawali rabunkowej gospodarki, wskutek czego na pocz. rozbiorów lesistość spadła do 31%. Po wielu puszczach pozostały tylko "leśne" nazwy miejscowości, dziś budzące zdziwienie. Nie były w stanie przeszkodzić temu zapisy specjalnych konstytucji sejmowych ani królewskich ordynacji leśnych.

Spotykało się też przykłady pozytywne, których ślady odnajdujemy w instrukcjach gospodarczych wielkich właścicieli ziemskich, starających się utrzymać las w najlepszym biologicznie stanie. Ordynacja leśna biskupa krakowskiego Andrzeja Załuskiego zakazuje ścinania zdrowych drzew oraz samowolnego łowienia zwierzyny i ptactwa prócz wilków i dzików, a jeden z zapisów mówi o tworzeniu odpowiedników dzisiejszych rezerwatów: "Leśnicy i gajowi przestrzegać maja, aby niektóre sztuki lasów zapowiednie były i w nich, tak za asygnacjami, jako i bez asygnacyi, nie wolno było drzewa rębać, a nawet i bydła pasać, gdzie las zielony dla zostawienia poręby i utrzymania zwierza". (cyt. za Radeckim 1990).

U schyłku I Rzeczypospolitej król Stanisław August Poniatowski próbuje reorganizować leśnictwo w dobrach królewskich, nie ma jednak wpływu na innych właścicieli. Najciekawszym dokumentem tego okresu jest "Uniwersał względem borów y Lasów w Koronie y Wielkim Xięstwie Litewskim" z 7 maja 1778 r., zajmujący się problemem ochrony przed pożarami oraz prawidłową gospodarką leśną. Uniwersał odwoływał się do tradycji wcześniejszych Statutów królewskich i dramatycznego stanu lasów, stwierdzając: "gęste bowiem przykłady wyciętych z gruntu y wypalonych Borów osobliwie ponad rzekami spławnemi znajdujących się, każą się lekać przezornemu Rządowi, ażeby przez dalsze zaniedbanie tey części gospodarstwa, Kray cały z drzewa nawet do potrzeb koniecznych, nie był ogołocony...". Dlatego konieczne jest wprowadzenie ładu w gospodarowaniu lasami, by zarządzający nimi: "... najzdatniejsze tylko do zrębu części Borów wyznaczali, a które do potrzeb dalszych y wygody całego kraju konserwowane być powinny, konserwowali". (Boć 2000). Dokument ten nie zdążył odegrać istotnej roli ze względu na bliską utratę państwowości, jednak po raz pierwszy pojawiło się pojęcie zagrożenia dotyczącego całego kraju. W ostatnich latach niepodległości zaczęło rozwijać się prawo lokalne, w którym można znaleźć też zarządzenia związane z przyrodą, np. dotyczące obsadzania dróg drzewami i zakazu ich wycinki. (Radecki 1990). Zabory były wejściem w strefę działania praw państw okupacyjnych, co znajdzie swój wyraz w następnym okresie. Symboliczne odwołanie się króla w Uniwersale do wcześniejszych królewskich Statutów zamyka okres praw stanowionych przez władców.


Z pobudek patriotycznych...

Początki rozwoju nauk przyrodniczych w Polsce

Ogłoszenie Uniwersału leśnego zbiega się z wydaniem pierwszego polskiego podręcznika leśnego, autorstwa ks. Jana K. Kluka, wybitnego prekursora nowoczesnych nauk przyrodniczych, które - mimo trudności politycznych - bujnie rozkwitną w okresie zaborów. Nauki przyrodnicze i związane z nimi badania, zaczęły się rozwijać już w II poł. XVIII w. przynosząc tak ważne efekty, jak choćby "Dykcjonarz roślinny" J. K. Kluka. Nieco później powstała "Flora Lithuanica inchoata" J. E. Giliberta - opis flory Litwy, a jej autor założył w Grodnie ogród botaniczny. Nomenklaturę botaniczną i zoologiczną uporządkował ostatecznie prof. Jundziłł z Uniwersytetu w Wilnie. Najważniejszymi ośrodkami naukowymi w tym czasie były Warszawa i Wilno, ale sporo do wiedzy o przyrodzie wniosło też środowisko gdańskie, gdzie już na pocz. XVIII w. założono ogród botaniczny. Uczonym wyprzedzającym swoje czasy był prof. Jędrzej Śniadecki, którego nowatorskie odkrycia i koncepcje odegrały wielką rolę w rozwoju biologii chemii i medycyny oraz filozofii przyrody. Oryginalną postacią był prof. chemii Uniwersytetu Krakowskiego Jan D. P. Jaśkiewicz, który zainicjował, rozwijane potem przez innych, systematyczne badanie przyrodnicze i geograficzne kraju oraz założył w 1783 r. krakowski ogród botaniczny. Polacy w końcu XVIII w. sporo podróżowali po świecie, czego plonem były ciekawe prace geograficzne, archeologiczne, historyczne i in. Jedną z ciekawszych postaci tamtej epoki był autor "Rękopisu znalezionego w Saragossie", Jan Potocki, autor cennych opisów krajów egzotycznych, geograficznych, etnograficznych, ale też przyrodniczych, będący też pierwszym polskim historykiem geografii. Rozwijały się także inne dziedziny wiedzy, w tym techniczne, co miało znaczenie dla początków polskiego przemysłu, opóźnionego w stosunku do zachodu Europy. Tak więc kraj wszedł w okres niewoli ze sporym dorobkiem i dlatego ten dramatyczny okres, wzbogacony myślą i czynem patriotycznym, okazał się niezwykle twórczym także z punktu widzenia teorii i praktyki ochrony przyrody.

W 1800 r. powstało w Warszawie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, zrzeszające wybitnych uczonych i literatów z całego kraju. Podejmowało i inicjowało badania, działania dokumentacyjne i konserwatorskie dotyczące różnych dziedzin, w tym zabytków i przyrody. Wymagało to wykonania "dokumentacji naukowej kraju", w której to dziedzinie wielką rolę odegrał S. Staszic (prezes Towarzystwa w latach 1808-1926), który włożył wielki wkład w poznanie geologiczne Polski oraz jej zasobów mineralnych. Jego następcą był inny były współpracownik króla S. A. Poniatowskiego - Julian Ursyn Niemcewicz - pionier krajoznawstwa polskiego, który zostawił po sobie wielotomowy opis dokumentujący 17 lat systematycznego poznawania kraju.

Staw w Kórnickim arboretum Także uniwersytety wileński i warszawski w pierwszych 30 latach XIX w. rozwinęły intensywną działalność badawczą na terenie kraju, co pozwoliło zgromadzić bardzo dużo informacji fizycznogeograficznych, botanicznych, zoologicznych i historycznych. W 1816 r. powstaje Towarzystwo Naukowe Krakowskie, a w 1817 r. Tytus Działyński tworzy w Kórniku k. Poznania bibliotekę, prowadzącą od 1829 r. działalność naukowo-wydawniczą, a od 1820 r. zaczyna przebudowę zamkowego parku na słynne obecnie arboretum. Pierwszy w Polsce ogród zoologiczny o charakterze naukowo-dydaktycznym utworzono w 1833 r. w Podhorcach (k. Lwowa). Uczeni tego okresu wydają przyrodnicze prace naukowe o charakterze pionierskim, jak np. Konstanty Tyzenhauz (1786-1853), który stworzył polską terminologię ornitologiczną, opracował pierwszy polski atlas jaj ptasich, a także wydał pełny spis ssaków i ptaków Europy.

Poznawanie kraju, jego pamiątek historycznych i przyrodniczych, miało w Polsce dodatkowy cel, wzmacniany przez literaturę romantyczną - budzenie i utrwalanie uczuć patriotycznych. Żywe i plastyczne opisy przyrody w "Panu Tadeuszu" i dzisiaj, w dobie telewizji i kina robią duże wrażenie, wiadomo też, że dawniej odbierano je bardzo emocjonalnie. Opisy ojczystej przyrody i krajobrazu weszły na stałe do literatury pięknej na ponad 100 lat, co dziś ma dodatkowy aspekt - swoistej dokumentacji krajobrazowej tamtych czasów. Wtedy dało to nieplanowany efekt dodatkowy - stworzyło podwaliny pod późniejszy ruch ochrony przyrody. Prócz literatury pięknej w ówczesnych czasopismach pojawiały się swoiste reportaże z wojaży po kraju, opisujące skarby rodzimej przyrody i historii.

Rozpoczyna się też gospodarowanie zasobami przyrody w sposób dalekowzroczny oraz oparty na naukowych podstawach. W 1816 r. dyrektorem generalnym lasów Królestwa Polskiego zostaje Ludwik Plater, uczestnik Powstania Kościuszkowskiego, posiadający dużych doświadczenie zagraniczne i krajowe w sprawach leśnych oraz umysł nowatora. Widząc potrzebę gruntownej reformy leśnictwa przy braku zarówno fachowców jak i podręczników otwiera w 1818 r. w Warszawie "Szczególną Szkołę Leśną" oraz inicjuje powstanie pisma leśnego, którego pierwszy numer ukazuje się w 1820 r. Jest to "Sylwan", który odegra ogromną rolę także z punktu widzenia ochrony przyrody.

W rolnictwie nowatorem okazuje się gen. Dezydery Chłapowski, uczestnik wojen napoleońskich, który w swoich majątkach wielkopolskich wprowadza podpatrzone na Zachodzie, nowoczesne, oparte na podstawach naukowych metody wydajnego gospodarowania, uwzględniające nie tylko nową technikę, ale i wykorzystywanie możliwości i sił przyrody. Pasy zadrzewień i krzewów, sadzone przez niego między polami są prekursorami dzisiejszych użytków ekologicznych, a sam majątek, będący rolniczą stacją doświadczalną PAN, ma dziś status parku krajobrazowego imienia generała (zw. też Agroekologicznym Parkiem Krajobrazowym).

Po powstaniu listopadowym oficjalna działalność naukowa w zaborze rosyjskim została zlikwidowana, podobnie jak wszystkie formy działań społecznych, niezwykle trudna sytuacja panowała też w zaborze pruskim. Stosunkowo najwięcej swobód było w zaborze austriackim, zwłaszcza po 1860 r. i dlatego tam łatwiej mogła rozwijać się nauka oraz idea ochrony przyrody, tam też najwcześniej podjęto konkretne działania ochronne. Zaczął się rozkwit uniwersytetów we Lwowie i Krakowie, w którym ponadto w 1871 r. powołano do życia Polską Akademię Umiejętności (w miejsce Towarzystwa Naukowego Krakowskiego). .Prof. Marian RaciborskiWcześniej, w 1865 r., Towarzystwo powołało do życia Komisję Fizjograficzną, która odegrała ważną rolę w rozwoju i popularyzowaniu nauk przyrodniczych oraz staraniach o realizację ochrony przyrody w praktyce. Ponadto w Dublanach pod Lwowem powstała w 1856 r. wyższa szkoła rolnicza (od 1900 r. Akademia Rolnicza), będąca przez parędziesiąt lat jedyną uczelnią rolniczo-leśną na d. ziemiach Polski. Wykładali w niej uczeni tej miary, co prawnik i ekonomista J. G. Pawlikowski i botanicy: Emil Godlewski - współtwórca fizjologii roślin oraz Marian Raciborski - bardzo niesłusznie dziś zapomniany.

We wszystkich zaborach panował zastój gospodarczy, co w pewnym sensie działało na korzyść przyrody, którą na Zachodzie bezlitośnie pustoszył już w tym okresie żywiołowy rozwój przemysłu i rolnictwa. Równocześnie we wszystkich trzech zaborach środowiska intelektualne, bez względu na trudności, starały się utrwalać w sposób naukowy lub amatorski wszelkie walory historyczne i przyrodnicze w naturze lub choćby w opisie z pobudek tyleż badawczych, co patriotycznych. Jest to specyficznie polski wymiar ochrony przyrody, w innych kulturach nieznany. Spory wpływ miał też A. v. Humboldt, który z wieloma Polakami otrzymywał kontakty.

Aspekt ten znajdujemy w działalności wielkopolskiego pisma "Przyjaciel Ludu" (1834-49), zamieszczającego nieco wiadomości o rodzimej przyrodzie. Potem tę działalność kontynuowała "Przyroda i przemysł", oraz Wydział Przyrodniczy powstały w 1857 r. przy Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk. W zaborze rosyjskim wiedzę o ojczystej przyrodzie propagowały czasopisma dla dzieci i młodzieży: "Przyjaciel Dzieci", "Świat" i "Wieczory Rodzinne". Ożywienie nastąpiło dopiero w latach 80-tych, w związku z nowymi czasopismami naukowymi "Pamiętnik Fizjograficzny" (od 1881 r.) i "Wszechświat" (od 1882 r.). Oba od początku poświęcały sporo miejsca ochronie przyrody (Leńkowa 1986). Jednak w zaborze rosyjskim podejmowane były też pewne działania konkretne, czego dowodzi paroletnia walka J. Kurkowskiego, burmistrza Zagórowa o wprowadzenie ścisłej ochrony słowików. Wykazując się dużą wiedzą o biologii i historii ochrony ptaków, doprowadził on do wydania w całym zaborze zakazu stawiania sideł na "ptaki śpiewające i niełowne" (Skibiński 1964).

Prof. Maksymilian Nowicki Natomiast nauki przyrodnicze nadal rozwijały się przede wszystkim w Galicji, a na tamtejszych uniwersytetach podejmowali pracę także uczeni z pozostałych zaborów. Powstawały fundamentalne prace będące także podwalinami naukowego podejścia do ochrony przyrody. Wybitny geolog i pionier ochrony przyrody Ludwik Zejszner (1805-1871) stworzył podstawy stratygrafii Polski Płd. oraz mapę geologiczną Królestwa Polskiego i Tatr, Józef Siemiradzki (1858-1933) publikuje pierwszą pracę o głazach narzutowych w Polsce, a zoolog Maksymilian Nowicki (1826-1890), też pionier ochrony przyrody, pisze pierwsze monografie naukowe gatunków ginących - świstaka i kozicy.

Jeden z najwybitniejszych ówczesnych ornitologów, Władysław Taczanowski (1819-1890), opracował faunę ptaków polskich (oraz peruwiańskich), przy czym jako jeden z pierwszych opisywał też ekologię gatunków. Jego nowatorstwo widać też w opublikowanym w 1860 r. dziele "O ptakach drapieżnych w Królestwie Polskim, pod względem wpływu jaki wywierają na gospodarstwo ogólne", gdzie domaga się ochrony gatunków drapieżnych, w tym ptaków, jako niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania przyrody, co było tezą nader kontrowersyjną w tamtych czasach i jeszcze długo potem. Obalał tradycyjne poglądy o szkodliwości drapieżników, wskazując, iż rzeczywiste zniszczenia w faunie łownej powodują bezpańskie psy i koty oraz... dzieci wiejskie i dlatego postulował prowadzenie odpowiedniej oświaty (dziś nazwalibyśmy ją: ekologiczną) z ambon kościelnych i w szkołach wiejskich. Syntetyczny obraz geograficzny Polski, oparty o regiony przyrodnicze, sporządzony przez Wacława Nałkowskiego należy już do następnego okresu (1887 r.). Ważną rolę na Wszechnicy Krakowskiej odegrała botanika, reprezentowana przez takie osobowości jak Józef Rostafiński (autor do dziś wznawianego klucza roślinnego) oraz wspomniani wyżej i należący już do okresu konserwatorskiego Emil Godlewski i Marian Raciborski, który z ochrony przyrody uczynił przedmiot wykładów uniwersyteckich.

Tatrzańskie początki nowoczesnej ochrony

Rozwój nauki w Galicji pociągnął za sobą ogólne ożywienie intelektualne, stąd większe niż w innych zaborach zainteresowanie sprawami ochrony przyrody. Soczewką skupiającą drastyczne problemy stały się - podobnie jak i dziś - Tatry. Ich bogactwo przyrodnicze już wtedy zaczęto postrzegać jako zagrożone: lasy wycięto w znacznym stopniu dla potrzeb kuźnickich hut żelaza i innego lokalnego przemysłu, a populacje nigdzie indziej nie występujących w Polsce świstaków i kozic gwałtownie malały trzebione polowaniami i kłusownictwem. A że bogactwo przyrody przyciągało w Tatry badaczy, problem został zauważony i nagłośniony. Pierwszy podniósł publicznie tę kwestię prof. L. Zejszner pisząc w 1851 r.: "...jeżeli Rząd nie wda się i nie utrudni na nie polowania, jak się to indziej dzieje, kozice zaginą w Tatrach i należeć będą do historycznych zwierząt...". Po nim problem podjęli też dwaj inni uczeni: Maksymilian Siła-Nowicki i Eugeniusz Janota, którzy rozwinęli aktywną akcję popularyzatorską na rzecz ochrony obu gatunków, a w 1865 r. wydano nawet (zapewne Janota) specjalną broszurę napisaną językiem zrozumiałym dla ludu, którą rozesłano wójtom, nauczycielom w szkołach oraz proboszczom wsi sąsiadujących z Tatrami. Wydali oni też prace poważne, m. in. pierwsze monografie naukowe obu gatunków, a Nowicki - ciekawą pracę dotyczącą długiej historii ochrony tych gatunków w innych krajach. Obaj uczeni za zgodą ówczesnych właścicieli Tatr, w 1866 r. utworzyli za własne pieniądze 2-osobową góralską straż, złożoną z byłych kłusowników. Prócz pilnowania przed kłusownikami zbierali oni też sidła i efekt był pozytywny - populacje obu gatunków zaczęły rosnąć.

Uczeni interweniowali też u rządu, czego efektem było uchwalenie w dn. 8.10.1868 r. przez Sejm Krajowy we Lwowie ustawy o ochronie świstaka i kozicy, którą cesarz zatwierdził 19. lipca 1869 r.:

"Zgodnie z uchwałą Sejmu Krajowego Mego Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskim, rozporządzam, co następuje:
§1. Zakazuje się polowania na zwierzęta alpejskie, świstaka i dziką kozę, właściwe Tatrom, lub łapania takowych. Równie zakazuje się sprzedaży tych zwierząt, jakoteż i sadła świstaczego.
§ 2. Przekroczenie tego zakazu ma być karane grzywną od 5 do 100 złr, wal. austr., a w razie niemożności uiszczenia kary, aresztem od jednego do 20 dni. Przydybane zwierzęta czy to żywe, czy zabite, mają być odebrane, a żywe puszczone na wolność.
§ (...). " (za: Boć 2000).

W dalszej części określane są organa odpowiedzialne za wykonywanie ustawy. Miała ona obowiązywać przez 10 lat, ale ponieważ pogłowie obu gatunków rosło powoli, prawo ochronne wydłużano parokrotnie aż do 13 lipca 1909 r., gdy ustawa łowiecka w § 55 objęła ochroną oba gatunki na stałe. Wcześniej jednak doszło w 1873 r. do powstania Towarzystwa Tatrzańskiego i przejęcia przez nie finansowania straży chroniącej górskie zwierzęta. Pomyślnie zakończona akcja ochrony "zwierząt halskich" nosi już cechy działań ochrony zorganizowanej, profesjonalnej i opartej o naukowe podstawy, należy więc do nowej epoki, w którą Polska, choć formalnie nieistniejąca, weszła z - być może - pierwszą na świecie nowoczesną ustawą ochronną.

Od poł. XIX w. Tatry stawały się modnym celem wędrówek ludzi z nizin, choć nie wszyscy rozumieli ich dzikie piękno. Poza tym działo się tam źle. Rabunkowa gospodarka leśna ogałacała całe stoki dla potrzeb miejscowych hut i tartaków, rozwijając procesy erozyjne, które wzmagał nadmierny wypas bydła i owiec oraz wypalanie całych połaci kosówki. Przeciwdziałać indywidualnie tym zjawiskom było trudno, dlatego grupa najświatlejszych miłośników i badaczy Tatr utworzyła w 1873 r. Towarzystwo Tatrzańskie organizację o poznawczych i ochronnych celach, która odegrała ogromną rolę w tworzeniu postaw przyszłej państwowej organizacji ochrony przyrody oraz związanej z nią ideologii i prawa. Od początku też TT wzięło na siebie wykonywanie ustawy o ochronie świstaków i kozic finansując straż pilnującą zwierząt. Rocznik Towarzystwa pt. "Pamiętnik Towarzystwa Tatrzańskiego" stał się od pierwszego numeru forum prezentacji idei ochrony i zagrożeń przyrody tatrzańskiej.

Publikacje Nowickiego (1876), Szwarcenberga-Czernego (1878) i Lettnera (1885) oraz bezskuteczna interpelacja w Sejmie Krajowym, spowodowały utworzenie w 1887 r. Towarzystwa Ochrony Tatr Polskich, którego celem była zbiórka pieniędzy na wykup z rąk prywatnych części Tatr (tzw. "dóbr zakopiańskich"), a jeden z członków TT, ks. Bogusław Królikowski rzucił w 1888 r. ideę utworzenia w Tatrach parku narodowego na wzór Yellowstone. W 1889 r. wspomniane dobra wystawiono na sprzedaż, jednak Towarzystwu udało się zgromadzić zaledwie część ogromnej kwoty potrzebnej na wykup. Sytuację uratował hr. Władysław Zamoyski, którego plenipotent przelicytował konkurentów i od tego czasu zaczęło się odbudowywanie lasów tej części Tatr, które Zamoyski umierając w 1924 r. przekazał Narodowi z przeznaczeniem na park narodowy (Paryski 1973).

Inne działania w Galicji

Prócz ustawy z 1869 r. Nowicki był inspiratorem innych aktów prawnych. Ustawa względem zakazu łapania i sprzedawania ptaków śpiewających i owadożernych dopiero po serii przeróbek została uchwalona w 1974 r. i weszła w życie w lutym 1875 r. jako "ustawa o ochronie niektórych zwierząt dla uprawy ziemi pożytecznych". Wprowadziła zakaz wybierania jaj i niszczenia gniazd wszystkich ptaków prócz wymienionych jako szkodliwe oraz zakaz zabijania i sprzedawania wymienionych z nazwy ok. 50 gatunków lub rodzin ptaków (w tym niektórych drapieżnych), a także jeży i nietoperzy. Na szczególną uwagę zasługuje par. 9, nakazujący nauczycielom szkół ludowych wyjaśnianie dzieciom przepisów ustawy oraz jej celów, co można ocenić jako pierwszy przypadek nakazanej przez prawo edukacji ekologicznej w szkołach (Radecki 1990), której potrzebę wskazywał już W. Taczanowski. W stosunku do idei Taczanowskiego ustawa była mniej postępowa, gdyż - podobnie jak konwencja z 1902 r. - wymieniała listę kilkunastu ptaków drapieżnych jako szkodliwych, więc nie podlegających żadnej ochronie (dziś w większości podlegają one całkowitej ochronie gatunkowej).

Elementy ochronne znajdujemy też w innych ustawach obowiązujących w zaborze austriackim, zarówno galicyjskich (lokalnych) jak i ogólnopaństwowych. Szczególnie postępową była austriacka ustawa leśna z 3.12.1852 r., dzieląca lasy na rządowe, gminne i prywatne, ale dla wszystkich wymagająca uzyskania zezwolenia przy zmianie przeznaczenia gruntów leśnych na inne cele, wprowadzająca obowiązek zalesiania wyrębów, zakaz pustoszenia lasu oraz wprowadzająca kategorie lasów zamkniętych i ochronnych. ''Zapiski ornitologiczne'' K. Wodzickiego z 1880 r.Zasady te są stosowane także we współczesnym ustawodawstwie. W 1875 r. ustawa Sejmu Galicyjskiego z 30.01.1875 r. wprowadziła okresy ochronne dla licznych gatunków zwierząt i ptaków, w tym dla niektórych całoroczne, ponadto zakazała używania sideł itp. narzędzi. Przepisy ochronne znalazły się też w ustawach łowieckich z 1897 i 1909 r., w tej ostatniej upoważniono władzę powiatową do wprowadzania zakazu polowań na okres do 2 lat w stosunku do zwierząt zagrożonych wytępieniem. Znalazły się tam również inne przepisy ochronne. W dziedzinie rybołówstwa ustawy z 1882 i 1887 r. wprowadziły szereg regulacji ochronnych: zakaz połowu cennych ryb w okresach tarła, możliwość wprowadzania całorocznego czasu ochronnego, zakaz używania dla połowu środków wybuchowych oraz plecionek i więcierzy przy przepustach jazów i śluz. Ponadto otwierały możliwość wprowadzania dalszych zakazów. Powstały one z inspiracji M. Nowickiego, który także na tym polu odegrał nowatorską rolę. (Radecki 1990).

Silnym ośrodkiem był też Lwów, gdzie powstało z inicjatywy E. Janoty Galicyjskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt wydające od 1876 r. "Miesięcznik" i działające głównie na rzecz dzieci i młodzieży szkolnej. Propagowało ono "rozwijanie zmysłu dla przyrody i rozszerzenie rozumnych pojęć o stosunku człowieka do niej" (za: Leńkowa 1986), a zwłaszcza humanitarny stosunek do zwierząt i ochronę gatunków dziko żyjących. W 1874 r., także we Lwowie, powstaje Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika, wydające od 1886 r. "Kosmos" i mające charakter naukowy. Wcześniej powstała tam już Akademia Rolnicza w Dublanach, a w 1880 r. twórca pierwszego rezerwatu przyrody na ziemiach polskich, hr. Włodzimierz Dzieduszycki zakłada bibliotekę i muzeum ("im. Dzieduszyckich"), będące placówką naukową i wydawniczą także w zakresie zagadnień przyrodniczych.

W Królestwie Kongresowym w latach 80-tych poza wydawaniem "Pamiętnika Fizjograficznego" (1881) oraz "Wszechświata" (1882) niewiele się działo. Władze rosyjskie wciąż utrudniały jakikolwiek szerszy rozwój działalności, która stanie się możliwa dopiero od 1906 r.

Początki inwentaryzacji zabytków przyrody na ziemiach polskich

W 1900 r. prof. M. Raciborski publikuje słynny do dziś artykuł "Zabytki przyrody", gdzie zdefiniował to pojęcie zdecydowanie szerzej, niż to widział H. Conwentz, autor wydanej w tymże roku głośnej książki o pomnikach przyrody Prus Królewskich. Książka oraz osobiste interwencje jej autora w wielu krajach spowodowały, że i austriackie Ministerstwo Oświaty wydało w 1903 r., reskrypt nakazujący podjęcie podobnej działalności na terenie cesarstwa Austro-Węgier. W efekcie tego zalecenia Namiestnictwo we Lwowie zwróciło się w 1904 r. do władz lokalnych i społeczeństwa z prośba o zbieranie i przekazywanie informacji o obiektach, które zasługują na objęcie ochroną. Rzecz była o tyle nowatorska, że zawierała formalne uznanie interesu ogółu jako racji wyższej, w imię której konieczne jest ograniczenie praw własności publicznej i prywatnej. Wznowienie z 1947 r. słynnej rozprawy M. RaciborskiegoProblem ten będzie przewijać się przez całą późniejszą ochronę przyrody. Niestety władze we Lwowie i Wiedniu nie potrafiły lub nie chciały wykorzystać społecznego zapału, który dał nadspodziewane efekty. Najszybciej na apel zareagowało Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika, które nie tylko przysłało wykaz kilkudziesięciu obiektów i propozycję utworzenia kilku rezerwatów przyrody, ale także, z inicjatywy M. Raciborskiego, który opracował podstawy teoretyczne koncepcji ochronnej, rozesłało po kraju specjalny kwestionariusz w celu zebrania możliwie bogatej informacji o obiektach przyrodniczych wartych poddania ochronie. Akcja przyniosła obfity plon i Raciborski w 1910 r. mógł już zestawić pierwszy zbiór zabytków przyrody, który opublikował w "Kosmosie" jako pierwszą część "Inwentarza zabytków przyrody" (Szafer 1920). Najbardziej zasłużył się w tej akcji adwokat Ferdynand Wilkosz, który do 1913 r. nadesłał 13 list z opisami aż 224 obiektów, dołączając do nich (wtedy!) "...zdjęcia fotograficzne, o ile zrobienie tychże było możliwe" (za: Leńkową 1981b). Ponadto Wilkosz sam w 1911 r. 2-krotnie interweniował u władz w sprawie potrzeby stworzenia państwowej służby ochrony zabytków przyrody, w tym specjalnych komisji w każdym starostwie: "luźne działanie osób życzliwych nie wystarczy, lecz że konieczna jest do tego odpowiednia organizacja z oparciem o władzę państwową, która posiadając egzekutywę mogłaby wydawać skuteczne dla ochrony przyrody rozporządzenia" (za Leńkową 1981b).

Rok wcześniej, na posiedzeniu Sejmu Krajowego we Lwowie w podobnej sprawie wystąpił poseł hr. Julian Brunicki, domagając się utworzenia w górach 2 dużych "rezerwacyj" (zapewne w Tatrach i na Czarnohorze) oraz kilku średnich i mniejszych, a ponadto ochrony "typowych" zabytków przyrody (odpowiedniki pomników przyrody). Brunicki mówił też o potrzebie poprzedzenia badaniami terenów, które mają być meliorowane, wprowadzenia ochrony gatunkowej limby, szarotki, cisa i innych roślin zagrożonych wymarciem, a ponadto o konieczności systematycznych badań przyrodniczych kraju. Podkreślił też, że działania ochronne, uzasadnione szczególną wartością miejsc lub obiektów, są także miernikiem rozwoju cywilizacyjnego i postępu. (Leńkowa 1986, Radecki 1990). Niestety władze zmarnowały te wszystkie działania, a zebrana dokumentacja obiektów godnych ochrony, zaginęła. Wprawdzie w 1913 r. powstał w Galicji urzędowy projekt utworzenia 12-osobowej Krajowej Rady Konserwatorskiej, który miał być organem doradczym władz w sprawie ochrony zabytków sztuki, historii i przyrody, jednak do wybuchu wojny żadnych działań nie podjęto.

prof. J. G. Pawlikowski Intensywną działalność podjęła za to utworzona w 1912 r. Sekcja Ochrony Tatr TT, która pod kierunkiem prof. J. G. Pawlikowskiego zaczęła wypracowywać organizacyjno-prawną koncepcję ochrony przyrody, która odegrała ogromne znaczenie w niepodległej Polsce. Publikacja z okazji 40-lecia Towarzystwa TatrzańskiegoKierunki te oraz spostrzeżenia i rozważania teoretyczne o istocie ochrony przyrody, zaprezentowane przez Pawlikowskiego w słynnym eseju "Kultura a Natura" (1913), a także w referacie wygłoszonym i opublikowanym z okazji 40-lecia TT (1913), zachowały do dziś znaczną aktualność i zaskakują przewidywalnością rozwoju konfliktu między cywilizacją, a przyrodą (ale istotniejsze znaczenie praktyczne miały późniejsze prace tego uczonego).

Do rozwoju pojęcia zabytku przyrody włączyło się też powstałe w 1906 r. w Warszawie Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, którego Komisja Ochrony Osobliwości Przyrody (1908) zajmowała się nie tylko gromadzeniem informacji o obiektach i opieką nad nimi, ale także działalnością badawczą. W ujęciu PTK pojawiło się rozróżnienie zabytku przyrody od osobliwości przyrodniczej. Komisja deklarowała potrzebę wyszukiwania i odkrywania skarbów rodzimej przyrody oraz popularyzowania wiedzy o nich w społeczeństwie, by w ten sposób stały się niejako publiczną własnością, a jako taka - mniej zagrożone zniszczeniem. Próba wciągnięcia do tych działań szerszych kręgów społeczeństwa, do którego próbowano dotrzeć przez kwestionariusz do sporządzania opisu osobliwości przyrodniczych, nie dała efektu i Komisja prowadziła zbieranie informacji tylko przy pomocy własnego aktywu. Najwyraźniej społeczeństwo polskie w zaborze rosyjskim jeszcze nie rozumiało potrzeby ochrony przyrody. Walczyło o przetrwanie, podobnie jak w zaborze pruskim, w którym jednak Niemcy, traktujący teren jako własny, prowadzili aktywną działalność ochronną. Władze rosyjskie nie podejmowały takich działań w Królestwie Kongresowym, zresztą na swoim rdzennym terenie czyniły to również w minimalnym stopniu.


Od odzyskania niepodległości do II wojny światowej

Tworzenie PROP (1919-1925)

W czasie I-ej wojny światowej działacze ochrony przyrody związani z PTT i PTK: J. G. Pawlikowski, S. Sokołowski, A. Janowski, K. Kulwieć, J. Kołodziejczyk, W. Szafer oraz inni, przygotowali projekt utworzenia i zasad działania instytucji państwowej ochrony przyrody. W miarę możliwości prowadzono też działania dokumentujące zabytki przyrody oraz, przynajmniej w Galicji, starania o objęcie ochroną niektórych obiektów.

W niepodległość Polska wkroczyła już z niebagatelnym dorobkiem w dziedzinie ochrony przyrody. Organizacyjno-prawne koncepcje ochrony rządowej były już wykrystalizowane, posiadano też doświadczenia praktyczne, zdobyte w wyniku działalności społecznej. Prócz zgromadzonej dokumentacji dotyczącej wielu obiektów godnych ochrony w zaborach austriackim i rosyjskim oraz dokonań władz pruskich, istniało już 39 rezerwatów przyrody o łącznej pow. 28. 478 ha (Zabierowski 1979). Z zaborów przejęto prawo, często naprawdę dobre i jeszcze potem długo funkcjonujące w II Rzeczypospolitej. Galicyjska część tego prawa była w pewnym stopniu własnym dorobkiem Polaków i dotyczy to nie tylko ustawy o ochronie świstaka i kozicy ale i późniejszych aktów prawnych.

Pierwsze rozwiązania ochronne w ustawodawstwie pojawiają się już w art. 12.g dekretu Rady Regencyjnej o opiece nad zabytkami sztuki i kultury z 1918 r. Dekret Rady Regencyjnej o opiece nad zabytkami mówiącym, że za zabytki (nieruchome) mogą być uznawane także niektóre obiekty przyrodnicze, jak "ogrody ozdobne oraz aleje stare cmentarne i przydrożne, drzewa sędziwe i okazałe, otaczające zamczyska, kościoły, kapliczki, figury, cmentarze i.t.p. ". W art. 16 dekret stwierdza, iż "Jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo zniszczenia lub uszkodzenia zabytków nieruchomych, rząd ma prawo wywłaszczyć je lub ograniczyć ich użytkowanie". Kolejny artykuł (17) daje rządowi prawo niedopuszczenia do "...niszczenia, zasłaniania lub szpecenia widoku na zabytki lub z zabytków nieruchomych". Można to uznać za początek prawnej ochrony walorów krajobrazowych.

W maju 1919 r. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (dalej MWRiOP), którego właściwości została z powodów edukacyjnych przypisana ochrona przyrody, przygotowało projekt ustawy o ochronie przyrody i rozesłało ją do konsultacji, jednak dokument nie zyskał akceptacji specjalistów ze względu na zbyt już anachroniczne w tym okresie podejście do przedmiotu ochrony.

We wrześniu tegoż roku MWRiOP wydaje rozp. o ochronie niektórych zabytków przyrody, zakazujące niszczenia, uszkadzania lub wywożenia z kraju obiektów i okazów przyrody ożywionej i nieożywionej, w tym licznych gatunków roślin i zwierząt, a Ministerstwo Kultury zajęło się tworzeniem ustawy o ochronie krajobrazu.

W lipcu tegoż roku przyjęto Zasadniczą ustawę sanitarną, w której Ministerstwu Zdrowia Publicznego oddano nadzór m. in. nad sprawami czystości wód, powietrza, gleby oraz "zdrojowisk i uzdrowisk", co w dzisiejszym ujęciu należy do zakresu ochrony środowiska. Jest tam również mowa o źródłach wody ". .. wraz z potrzebną ilością otaczającego je terenu...", co można rozumieć jako tworzenie stref ochrony ujęć wody.

Ok. 1914 r. - żubry w Puszczy BiałowieskiejW kwietniu 1919 r. pod kierunkiem W. Szafera odbyła się ekspedycja do Puszczy Białowieskiej w celu sprawdzenia stanu jej samej oraz żubrów, a od pocz. tegoż roku czyniono nieformalne przygotowania do utworzenia państwowego organu ochrony przyrody. 17.12 tegoż roku, na zebraniu zwołanym do Warszawy z inicjatywy K. Praussa, pierwszego Ministra WRiOP RP, postanowiono zorganizować Tymczasową Państwową Komisję Ochrony Przyrody jako organ doradczy Ministerstwa w sprawach ochrony przyrody. prof. Władysław SzaferFormalnie 15-osobową TPKOP powołał Rozporządzeniem następca min. Praussa 27.12.1919 r., a w składzie Komisji znaleźli się m. in.: prof. W. Szafer (przewodniczący), prof. F. Wilkosz (z-ca przew.), prof. J. G. Pawlikowski, A. Janowski, prof. W. Kuźniar, prof. S. Sokołowski, prof. K. Prauss i in. Komisja nigdy nie używała w nazwie słowa "Tymczasowa" i do historii przeszła jako PKOP. Istniała do 1925 r., gdy zastąpiła ją PROP. Na zebraniu w dn. 17.12.1919 r. zapadła też ważna decyzja, by sprawę ustawy o ochronie przyrody odłożyć na później i na razie zbierać praktyczne doświadczenia, a w pierwszym rzędzie zająć się organizacją ochrony przyrody, do czego zabrano się z niezwykłą energią. Zaczęto od tworzenia struktury terenowej TPKOP. W dn. 7-8.02.1920 r. na zjeździe w Krakowie TPKOP ukonstytuowała się oraz opracowała regulamin działania i ustaliła plany, a także przygotowała projekt rozporządzenia MWRiOP w sprawie powołania PROP. Był to o tyle ważny dokument, że w pewnym stopniu zastępował ustawę o ochronie przyrody, określając zasady poddawania pod opiekę prawa cennych Krakowska siedziba PROPprzyrodniczo obiektów. Wraz z innymi ustaleniami Zjazdu próbował uregulować całość problematyki ochrony przyrody, tworząc zarys kierunków działania i konkretnych rozwiązań różnych zadań, w tym: wydawania pisma prezentującego informacje urzędowe i naukowe dot. ochrony przyrody oraz doprowadzenia do powstania ustawy o ochronie przyrody. Dokument wszedł w życie dopiero w 1925 r. Siedzibą TPKOP stał się budynek przy ul. Lubicz 46 w Krakowie, służący do dziś ochronie przyrody. Nazwa PROP zaczyna być od tego czasu nieformalnie używana.

Od 1920 r. TPKOP wydawał biuletyn roczny pn. "Ochrona Przyrody", gdzie m. in. prezentowano ustawodawstwo innych państw w zakresie ochrony przyrody. Przygotowano też projekt "ustawy o ochronie szczególnie rzadkich zwierząt i roślin", w tym żubrów, bobrów, świstaków, kozic, limby i cisa, której nie udało się przeforsować, co jednak nie uniemożliwiło ochrony tych gatunków, gdyż można było korzystać i innych, istniejących przepisów (Radecki 1990). W myśl koncepcji prof. J. G. Pawlikowskiego Komisja przyjęła taktykę polegającą na wprowadzaniu elementów ochronnych do wszystkich innych aktów prawnych, co okazało się rozwiązaniem dalekowzrocznym i efektywnym (stosowanym do dziś). Z ustawy o ochronie przyrody nie zrezygnowano, gdyż oba te rozwiązania uzupełniały się wzajemnie. Do konkretnych działań podjętych w tym roku należy rozesłanie przez TPKOP 10 tys. kwestionariuszy w sprawie inwentaryzacji osobliwości przyrodniczych znajdujących się w kraju, gdzie w 17 pytaniach wymieniono najważniejsze kwestie dotyczące ochrony przyrody.

W czerwcu 1920 r. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych tworzy rezerwat przyrody na Górze Chełmowej w Górach Świętokrzyskich (k. Nowej Słupi), co jest umownie początkiem tworzenia parku narodowego G. Świętokrzyskich.

W maju 1920 r. ukazuje się okólnik Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych, nakazujący przy likwidacji serwitutów leśnych pozostawiać w rękach państwa obszary przyrodniczo cenne.

5. 09. 1920 r. odbywa się w Zakopanem pierwsza Konferencja w sprawie ochrony Tatr zwołana przez TPKOP. Rozpoczynają się wieloletnie, jak się okaże, boje o utworzenie parku narodowego, którego potrzebę widziano już ponad 30 lat wcześniej. Komisja określa plan działania.

Wg informacji z "Ochrony Przyrody" nr 2 (1921) w Puszczy Białowieskiej nie ma już żubrów, a jedyne, jakie jeszcze żyją w Polsce, to 16 szt. w lasach pszczyńskich, niegdyś z Puszczy Białowieskiej sprowadzone. Jest to początek bardzo żmudnej drogi restytucji tego gatunku.

W marcu 1921 r. Polska otrzymuje pierwszą własną konstytucję, w której znajduje się zapis o możliwości ustawowego ograniczenia prawa własności ze względu na wyższe dobro publiczne, do którego zaliczono także ochronę skarbów przyrody.

Zamek Czorsztyn - pierwszy pieniński rezerwat W 1921 r. mają miejsce 2 ważne fakty: minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych wydziela z Puszczy Białowieskiej leśnictwo, a następnie nadleśnictwo o nazwie "Rezerwat" i początkowej powierzchni 452 ha, co jest uważane za początek tworzenia Białowieskiego Parku Narodowego, a hr. S. Drohojowski z Czorsztyna na prośbę prof. W. Szafera ofiarował na rezerwat przyrody wzgórze z zamkiem Czorsztyn, co jest zaczynem przyszłego parku narodowego w Pieninach. W tymże roku powstają 2 rezerwaty przyrody w rejonie Howerli (Beskidy Wschodnie - Czarnohora) o pow. ok. 450 ha i jest to początek starań o utworzenie Parku Narodowego w Czarnohorze. (Goetel w: Szafer 1932).

W 1922 r. prof. S. Kulczyński opracował na zlecenie PROP projekt rezerwatu przyrody w centralnej części Pienin o pow. ok. 1650 ha (Smólski 1955). W tymże roku pojawia się ustawa o uzdrowiskach, której niektóre zapisy okażą się ważnym narzędziem tworzenia obszarów chronionych.

"Tatry jako park narodowy" - broszura PROP z 1923 r.W 1923 r. nakładem PKOP ukazuje się praca prof. S. Sokołowskiego "Tatry jako park narodowy", gdzie po raz pierwszy zarysowano pełną koncepcję parku z podziałem na 3 strefy i obszarem 2 pierwszych stref prawie identycznym z obecnym terenem TPN, choć nadal bez wyznaczonej przez Sokołowskiego strefy III (Skalne Podhale), gdzie ograniczenia odpowiadały współczesnej otulinie. W 1923 r. następuje też powiększenie Nadleśnictwa "Rezerwat" w Białowieży o ponad 3,500 ha (Karpiński 1965). W dn. 25-26 sierpnia tegoż roku w Berlinie, głównie z inicjatywy polskiego zoologa dr J. Sztolcmana utworzono Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra.

W 1924 r. utworzono 2 rez. przyrody na płd. stokach Łysicy (114, 96 ha) i Świętego Krzyża (196, 50 ha), co jest kolejnym krokiem do utworzenia parku nar. G. Świętokrzyskich.

Morskie Oko w TatrachW maju 1924 r. podpisano polsko-czechosłowacki tzw. "Protokół Krakowski" (albo "jaworzyński"), w którym m. in. znalazło się stwierdzenie konieczności utworzenia pogranicznych parków narodowych. Polsko-czechosłowacka konferencja w Zakopanem we wrześniu tego roku potwierdziła te ustalenia. W 1924 r. umiera hr. W. Zamoyski i tzw. "dobra zakopiańskie" (ok. 6000 ha), wraz z całą Fundacją "Zakłady Kórnickie", przekazuje w testamencie Narodowi polskiemu "dla celów nauki, oświaty i kultury" (...). Droga do utworzenia parku narodowego w Tatrach wydaje się być otwarta. W grudniu 1925 r. w Krakowie konferencja uczonych z PAU i Czechosłowackiej Akademii Nauk ustala szczegóły i naukowe uzasadnienia powołania pogranicznych międzynarodowych parków w Tatrach, Pieninach i na Babiej Górze. W protokole znajduje się też stwierdzenie o wysokiej szkodliwości ewentualnych kolei szczytowych w Tatrach właściwych.

10 czerwca 1925 r. ukazało się Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów o trybie załatwiania spraw ochrony przyrody wchodzących w skład działania MWRiOP. W miejsce dotychczasowej Komisji powołano urząd Delegata MWRiOP do Spraw Ochrony Przyrody oraz 15-25-osobową Państwową Radę Ochrony Przyrody jako ciało doradcze Ministra, przy czym Delegat był z urzędu przewodniczącym Rady. PROP była instytucją państwową, a zarazem ciałem społecznym, pełniącym także funkcję organizatora ochrony przyrody w kraju, podobnie jak wcześniej TPKOP. Jeszcze bardziej rozbudowano strukturę organizacyjną, dawne Kuratoria zastąpiono większą liczbą liczniejszych osobowo Komitetów Ochrony Przyrody oraz Delegatów terenowych i Korespondentów, włączając w ten sposób do pracy duży aktyw społeczny. Rozwiązanie to okazało się niezwykle efektywne. Funkcję Delegata Ministra WRiOP powierzono prof. W. Szaferowi, który pełnił ją do 1949 r. z przerwą (1937-1945).

"Ochrona przyrody" nr 6 (1926) publikuje artykuł prof. J. G. Pawlikowskiego "O prawie ochrony przyrody" prezentujący zasadniczą koncepcję nowoczesnego rozumienia ochrony przyrody, która stanie się podstawą tworzonej przez cały ten okres ustawy. "O Lice Ziemi" - wybór prac J. G. PawlikowskiegoPawlikowski określa ochronę przyrody jako "... chronienie przyrody dla niej samej, bAnglojęzyczna broszura o pierwszym 5-leciu działania PROP (1920-25)ez względu na jej wartości gospodarcze i użytkowe. " i wymienia motywy: przyrodniczo-naukowy, historyczno-pamiątkowy, estetyczno-krajobrazowy i zachowania swoistych cech krajobrazu. "Przez «ochronę przyrody» we właściwem, ściślejszem znaczeniu, rozumiemy tedy ochronę dla motywów natury idealnej, niegospodarczej. " (Pawlikowski 1926). Jakkolwiek pod koniec XX w. w światowej ochronie przyrody pojawił się wątek skutku ekonomicznego ochrony o znaczeniu globalnym, to jednak zastosowane przez Pawlikowskiego kryterium zachowało aktualność i ochrona dla przyczyn bezpośrednio ekonomicznych stała się ochroną zasobów, wchodzącą w zakres prawa ochrony środowiska. Aktualność zachowało też nasycanie treściami ochronnymi całego ustawodawstwa młodego państwa polskiego.

Droga do ustawy o ochronie przyrody (1925-1934)

W 1927 r. powstała Liga Ochrony Przyrody - organizacja społeczna zrzeszająca osoby fizyczne i inne organizacje społeczne, której jednym z głównych celów LOP było gromadzenie środków finansowych na wykup terenów przyrodniczo cennych z przeznaczeniem na rezerwaty przyrody. Akcja wykupów dała nikłe rezultaty, jednak LOP przetrwała i zasłużyła się dla ochrony przyrody.

W 1926 r. przy Państwowym Instytucie Geologicznym w Warszawie utworzono Komisję PIG do spraw Ochrony Przyrody, która podjęła energiczną akcję na rzecz ochrony przyrody nieożywionej, a w 1928 r. zaczęła wydawać pismo "Zabytki Przyrody Nieożywionej Ziem Rzeczypospolitej Polskiej". Było to pierwsze takie pismo na świecie (Wróblewski 1999). Zdefiniowano też wyraźnie cele i metodykę ochrony przyrody nieożywionej.

W tymże 1926 r. Ministerstwo Robót Publicznych nakazało Urzędom Wojewódzkim opracowanie spisów miejscowości o walorach krajoznawczych z wyszczególnieniem znajdujących się tam osobliwości przyrody. (Ochrona Przyrody. 1928, 7: 135).

Formalne utworzenie PROP spowodowało dalszy rozwój struktury terenowej oraz wzrost jej prestiżu, natomiast sama Rada skoncentrowała się na przygotowywaniu ustawy o ochronie przyrody oraz tworzeniu parków narodowych. W 1926 nastąpiły dalsze zmiany terenowe w Nadleśnictwie "Rezerwat" w Puszczy Białowieskiej, które po nich liczyło 4610, 5 ha (OP nr 6, str. 112). Także negocjacje w Pieninach doprowadziły w 1929 r. do wykupów przez państwo w centralnej części pasma, 387 ha lasu pod przyszły park, a rok później - kolejnych terenów powiększając własność państwową do 736, 32 ha. (Smólski 1960). 31. 08. 1930 r. PROP i PTT zorganizowały w Szczawnicy uroczyste, choć nieformalne otwarcie Parku Narodowego w Pieninach z udziałem licznych gości, także zagranicznych. W następnym roku prowadzono wykupy prywatnych enklaw oraz inne prace organizacyjne w celu formalnego powołania parku, co nastąpiło w 1932 r.

Publikacja "Parki Narodowe Polsce" z 1929 r.Z inicjatywy PROP posłanka Ludwika Wolska na posiedzeniu plenarnym Sejmu w dn. 30. 03. 1931 r. przedstawia wniosek o przyspieszenie prac nad Ustawą o ochronie przyrody, argumentując m. in., że inne kraje już się doczekały takich ustaw (Radecki 1990). Kontynuowane są też działania na rzecz tworzenia parków narodowych. Pojawia się książka S. Bełżeckiego "Park Przyrody w Łysogórach im. St. Żeromskiego", nabiera też kształtów pomysł utworzenia Wielkopolskiego Parku Natury w okolicy Ludwikowa pod Poznaniem. W Pieninach miejscowy oddział PTT przystępuje do likwidacji części szlaków turystycznych. PROP opracowuje też kwestionariusz do inwentaryzacji głazów narzutowych, a Ministerstwo WRiOP tworzy Stację Badania Wędrówek Ptaków i wzywa znalazców ptaków obrączkowanych lub obrączek do kontaktu ze stacją i informowanie o znaleziskach. Mają też miejsce ważne inicjatywy władz lokalnych. Urząd Wojewódzki w Krakowie organizuje w Zakopanem zebranie informacyjne nt. ochrony przyr. na Podhalu i uznania go za region podlegający ochronie krajobrazu, co dla gminy Zakopane nastąpiło w 1932 r. Jest to wykorzystanie uprawnień ustawy o uzdrowiskach z 1922 r., z której korzystano potem wielokrotnie. W tymże roku odbywa się w Oddziale Sztuki UW w Krakowie konferencja w sprawie reklam przydrożnych, w wyniku której ustalono zasady kiedy reklama jest niedopuszczalna oraz wyznaczono mapę odcinków dróg chronionych.

Kwartalny Biuletyn InformacyjnyPrzedstawiciele Polski aktywnie uczestniczą też w pracach Międzynarodowego Kongresu Ochrony Przyrody w Paryżu (30. 06-4. 07. 1931), gdzie powstały zalążki stałej międzynarodowej organizacji - Międzynarodowego Biura Ochrony Przyrody w Brukseli. W następnym roku także PROP staje się członkiem tej organizacji. W 1931 r. miało miejsce jeszcze jedno istotne zdarzenie - zaczął ukazywać się "Kwartalny Biuletyn Informacyjny" Delegata Ministra WRiOP do Spraw Ochrony Przyrody - dla potomnych główne źródło bieżącej informacji o dziejach ochrony przyrody. Czasem są to drobne informacje, jak np. podana przez KBI nr 1/32 o odrzuceniu przez Min. Rolnictwa sprzeciwu właściciela majątku Jasienica-Rosielna wobec uznania lasu cisowego w tym majątku za ochronny. Interes nadrzędny był ważniejszy.

Pierwsze parki narodowe

Rozporządzenie o utworzeniu Pienińskiego Parku NarodowegoRozp. z dn. 23 maja 1932 r. Minister Rolnictwa utworzył w Pieninach pierwszy polski park narodowy, a 17 lipca odbyło się w słowackim Cervenom Klastore uroczyste proklamowanie Słowackiego Przyrodniczego Rezerwatu w Pieninach z udziałem licznych gości z Polski, gdyż było to zarazem utworzenie pierwszego Międzynarodowego Parku Przyrody w Europie, a drugiego na świecie. 4 sierpnia kolejne rozp. Ministra Rolnictwa kończy 11-letni okres tworzenia parku narodowego w Puszczy Białowieskiej. Nie są to parki tworzone przez administrację ochrony przyrody, czyli Ministra WRiOP, lecz - ze względów praktycznych - tzw. "jednostki organizacyjne szczególne" podległe Ministerstwu Rolnictwa. Park w Pieninach miał powierzchnię 736, 32 ha, park w Puszczy - 4693, 24 ha. (Więcko 1984). W tymże roku Ministerstwo Rolnictwa tworzy 2 rezerwaty przyrody: Puszczykowo (239 ha) i Osowa Góra (189 ha), co jest uważane za początek tworzenia Wielkopolskiego Parku Narodowego (Radecki 1990).

W tymże roku, na Zjeździe PROP, prof. A. Wodziczko postuluje konieczność wyjścia poza te działania i potrzebę ustawy o planowaniu przestrzenią kraju, co dowodzi, że polska nauka potrafiła trafnie i z wieloletnim wyprzedzeniem przewidzieć w jakim kierunku pójdzie ochrona przyrody na świecie. Wodziczko publikuje też w "Ochronie Przyrody" (R 12) niezwykle ważny artykuł "Ochrona przyrody nową gałęzią wiedzy"."Skarby Przyrody" - pierwsza monografia polskiej przyrody Z kolei W. Szafer wskazuje na znaczenie przyrody (jej ochrony i udostępniania) dla zdrowia społeczeństwa. Równocześnie, zgodnie z koncepcją J. G. Pawlikowskiego, trwa wprowadzanie przepisów ochronnych do wszystkich innych ustaw. Okres ten zwiastuje nieuchronnie kres prostych celów i praw ograniczonych do konserwatorskiej ochrony przyrody - nasilająca się antropogenizacja naturalnej przestrzeni wymusza tworzenie nowych koncepcji prawnych, naukowych i organizacyjnych, które po latach nazwane będą ochroną środowiska życia człowieka. W 1932 r. spotkało Polskę wyróżnienie Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra powierzyło jej prowadzenie światowych "Ksiąg Rodowodowych Żubrów".

Puszcza Jodłowa - fot. z lat 20. XX w.W 1933 r. kontynuowano prace nad tworzeniem parków narodowych. Nieformalnie zaczął funkcjonować Park Narodowy im. Żeromskiego w "Puszczy Jodłowej", posiadający nawet specjalny regulamin zwiedzania. Konkretnego kształtu zaczął też nabierać projekt Wielkopolskiego PN, a administracja Lasów Państwowych przejęła tatrzańskie posiadłości Fundacji "Zakłady Kórnickie". Posuwały się naprzód rozmowy z Czechosłowacją na temat utworzenia polsko-słowackiego parku narodowego w Tatrach, a pełnomocnikiem strony polskiej został prof. W. Goetel. W swoich dobrach na Babiej Górze PAU ograniczyła wyręby i prowadziła zalesienia. Zachowały się też informacje o planach utworzenia parku narodowego na Polesiu.

Początek 1934 r. przyniósł złe wieści z Tatr: strona słowacka przygotowywała się do budowy kolejki linowej na Łomnicę, a niektóre polskie gazety zaczęły prowadzić zorganizowaną kampanię przeciw idei parku w Tatrach. Pojawiły się też projekty budowy kolejek linowych na Czerwone Wierchy, Kasprowy Wierch lub Krzyżne. PROP oprotestowała te pomysły podkreślając swoje poparcie dla kolejki na Gubałówkę, jako sprzyjającej rozwojowi gospodarczemu oraz zlokalizowanej poza granicami planowanego parku narodowego. Jednak sprawa nie ucichła. W tymże roku Walne Zgromadzenie PAU uchwaliło utworzenie na pn. zboczach Babiej Góry rezerwatu przyrody o pow. 642 ha, co jest uważane za początek tworzenia Babiogórskiego PN. Ochroną objęto też cenny obszar leśny k. Ludwikowa (295, 3 ha), tworząc zalążek Wielkopolskiego PN. W publikacjach pojawił się też Park Narodowy na Czarnohorze - mimo, że formalnie jeszcze nie istniał.

Ustawa o ochronie przyrody z 1934 r.

10 marca 1934 r. Sejm uchwalił Ustawę o ochronie przyrody, opartą na projekcie z 1920 r., bez umożliwiających jej funkcjonowanie aktów wykonawczych oraz uwzględnienia nowatorskich koncepcji Wodziczki, Szafera i Pawlikowskiego. Ochronie poddawano określone twory przyrody z przyczyn naukowych, estetycznych, historycznych, pamiątkowych lub ze względu na swoiste cechy krajobrazu. Ochroną można też było obejmować określone gatunki roślin i zwierząt, a na obszarach o szczególnych walorach przyrodniczych i krajobrazowych, większych niż 300 ha - tworzyć parki narodowe. Przy urzędach wojewódzkich miała powstać etatowa administracja ochrony przyrody w postaci konserwatorów przyrody, zmienił się też zakres działania i struktura PROP, w sprawie której MWRiOP w porozumieniu z MRiRR (już nie premier) miał wydać nowe rozporządzenie. MWRiOP mogła też na mocy odrębnych przepisów tworzyć komitety ochrony przyrody. Ustawa przewidziała też odszkodowania z tytułu ograniczenia użytkowania wskutek wprowadzenia ochrony oraz możliwość stosowania wywłaszczenia za odszkodowaniem na rzecz Skarbu Państwa, jeśli "... cele ustawy niniejszej nie dadzą się osiągnąć w inny sposób... ". W ustawie brak wyraźnej delegacji do tworzenia rezerwatów przyrody, a z wymaganych aktów wykonawczych wydano tylko 2 i z opóźnieniem: w 1936 r. - rozporządz. o PROP, a w 1937 r. rozporządz. o Komitetach Ochrony Przyrody i zarządzenie o oddziałach PROP (rozporządzenia o ochronie gatunkowej roślin i zwierząt wydano dopiero po II wojnie światowej, a wcześniej radzono sobie wydając rozporządzenia o ochronie pojedynczych gatunków, jak np. żubra i żółwia albo szarotki - w oparciu o zarządzenie lokalne). Nie utworzono też Funduszu Ochrony Przyrody.

Pierwsza bitwa o Tatry

Budowa kolejki linowej na Kasprowy WierchW 1935 r. wciąż trwały prace komisji PROP nad projektem utworzenia parku narodowego w Tatrach, a równocześnie w części prasy, zwłaszcza w krakowskim "IKC", lobby wspierającego budowę kolejki linowej na Kasprowy Wierch rozwinęło niewybredną nagonkę na PROP i imiennie na jej przewodniczącego prof. W. Szafera. Celem było niedopuszczenie do utworzenia parku narodowego w Tatrach oraz ulokowanie tam prócz kolejki na Kasprowy Wierch także innych inwestycji rekreacyjnych. Łamiąc liczne przepisy prawne zbudowano w latach 1935-38 kolejkę linową na Kasprowy Wierch oraz obserwatorium meteorologiczne, obcy architektonicznie Tatrom Hotel Kalatówki, drogę pieszą z Morskiego Oka na Szpiglasową Przełęcz i parę innych obiektów. Negatywne opinie PROP były ignorowane przez rząd, a ustawa o ochronie przyrody nie dawała możliwości interwencji prawnej. ''Ceprostrada'' z Morskiego Oka na Szpiglasową przełęcz nadawała się też dla motocykliLiczne protesty instytucji naukowych i osób prywatnych nie odnosiły skutków, gdyż przedsięwzięcia te wspierał rząd. W tej sytuacji prof. Szafer i inni członkowie PROP złożyli w 1935 r. swoje mandaty. Podjęli czynności ponownie w następnym roku, po obietnicy Ministra WRiOP, że park narodowy w Tatrach będzie utworzony. Minister powołał do tego specjalną komisję, jednak niebawem nastąpiły kolejne prace budowlane w Tatrach, bez uzgodnienia z PROP i z naruszeniem prawa, co spowodowało pod koniec 1937 r. ostateczne złożenie mandatów przez PROP. Do wybuchu wojny Rada nie była już powoływana, natomiast projekt tatrzańskiego parku został ukończony i przekazany władzom.

Bilans XX-lecia międzywojennego

Na sporze o Tatry ucierpiał bardzo prestiż ochrony przyrody, co wpłynęło na spadek aktywności działaczy terenowych. W samych Tatrach powstały przyczółki dalszej urbanizacji, co stało się powodem licznych problemów w przyszłości. Fatalną role odegrały tu władze centralne - z jednej strony przygotowujące legislację ochrony przyrody, z drugiej negujące swoje własne ustalenia i obietnice. Do wybuchu wojny niewiele się już działo, poza wydaniem 2 aktów wykonawczych do ustawy o ochronie przyrody (o PROP i o Komitetach Ochrony Przyrody).

W czerwcu 1939 r. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych wydaje rozporządzenie o utworzeniu na terenach podległych Lasom Państwowym jednostki administracyjnej szczególnej Park Przyrody w Tatrach. Nie można było skorzystać z delegacji ustawy, gdyż nie istniała wtedy PROP, której opinia była niezbędna. Przygotowane już projekty rozporządzeń o ochronie gatunkowej roślin i zwierząt nie przeszły procedury legislacyjnej. Natomiast ciekawy akt prawny wydano w 1938 r. w Ordynacji Zamoyskich - pierwsze w Polsce zarządzenie o ochronie ptaków drapieżnych.

Bilans tego okresu (wg stanu z 1937 r.) to 2 parki narodowe utworzone oraz 5 w trakcie tworzenia, 180 rezerwatów przyrody istniejących oraz 68 projektowanych, 5468 zabytków przyrody (w tym 233 w oparciu o przepisy o opiece nad zabytkami), ochrona gatunkowa żółwia błotnego, szarotki i żubra, którego restytucja była światowym sukcesem Polski, a także nieźle nasycone treściami ochronnymi prawo (Radecki 1990), z czego na szczególną uwagę zasługuje skuteczne wykorzystanie prawa budowlanego i uzdrowiskowego do ochrony krajobrazu cennych terenów w tym także przez władze terenowe. Kształt ochrony przyrody tego okresu wyznaczyły osobowości 3 wielkich uczonych: prawnika J. G. Pawlikowskiego oraz botaników: W. Szafera, który okazał się świetnym organizatorem i przywódcą oraz A. Wodziczki, który stał się głównym teoretykiem nowoczesnej ochrony przyrody i trafnie przewidział jej dalszy rozwój. Koncepcje Wodziczki stale ewoluowały i w poł. lat 30-tych odpowiadały jeszcze ochronie biocenotycznej, natomiast parę lat później były już bliskie współczesnej ochronie środowiska jako ochronie zasobów przyrody, a także znaczenia przyrody dla dobrych warunków życia społeczeństwa.

Początek 20-lecia międzywojennego cechowało świetne współdziałanie władz państwa z siłami ochrony przyrody, skutkujące dużymi efektami rzeczowymi i rozwiązaniami formalno-prawnymi. Schyłek tego okresu zdominował otwarty konflikt, wynikający z faktu złamania przez władze własnych ustaleń oraz łamania prawa i zasad fair play w imię grupowych interesów. W bilansie okresu nie wolno pominąć ogromnej pracy organizacyjnej i popularyzatorskiej jaką wykonała w tym czasie PROP, a także organizacje społeczne, których było parędziesiąt. Kapitał ten procentował potem przez wiele lat.


Ochrona przyrody w PRL (1944-1989)

Początki - pod prawem z 1934 r. (1944-1949)

W czasie trwania wojny działalność w dziedzinie ochrony przyrody praktycznie przestała istnieć, a sama przyroda poniosła ogromne straty. przetrwało jednak biuro PROP w Krakowie i znajdująca się w nim dokumentacja, a nawet przedwojenne wydawnictwa PROP, które oferowano do sprzedaży w 1945 r. W większości przetrwali też ludzie.

Działalność nieformalna ożyła już na pocz. 1945 r., a w lipcu tegoż roku w Ministerstwie Leśnictwa utworzono Wydział Parków Narodowych i Rezerwatów, który rozpoczął działalność od rozesłania do wszystkich Dyrekcji Lasów Państwowych wykazu przedwojennych rezerwatów przyrody z poleceniem przesłania meldunków o stanie obiektów i informacją, że ich status ochronny sprzed 1939 r. nadal obowiązuje. Zalecono też utworzenie przy każdej Dyrekcji referatu rezerwatów, który m. in. powinien zająć się projektowaniem nowych rezerwatów. Polecono też, by nadleśniczowie nawiązali współpracę z miejscowymi działaczami na rzecz ochrony przyrody oraz otoczyli opieka zabytki przyrody nawet jeśli nie leżą na ich terenie. Wydział przemianowano w 1946 r. na Biuro Ochrony Przyrody podległe bezpośrednio ministrowi z trzema działami: organizacji ochrony przyrody, parków narodowych i rezerwatów oraz turystyki.

Pamiętnik XIX Zjazdu PROP Wydział nawiązał też od razu współpracę z PROP powołaną w sierpniu 1945 r. przez Ministra Oświaty jako jego organ doradczym. Przewodnictwo i funkcję Delegata Ministra ds. Ochrony Przyrody powierzono prof. W. Szaferowi. Ponownie miała miejsce sytuacja zaczynania wszystkiego od początku, wobec ogromu zniszczeń przyrody, utraty terenów i obiektów chronionych na wschodzie kraju oraz konieczności zinwentaryzowania przyrody na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Była też nowa rzeczywistość polityczna, w początkowym okresie niewiadoma i - jak się wydawało - ochronie przyrody dość przyjazna. PROP już w 1945 r. zaczęła wydawać nowy biuletyn "Chrońmy Przyrodę Ojczystą" zawierający stały rozdział pt. "Wiadomości Bieżące", zawierający informacje urzędowe centralne i lokalne oraz przystąpiła do odbudowy poprzedniej struktury organizacyjnej w terenie.

W dn. 21-22. 09. 1945 r., odbył się XIX Zjazd PROP - po 8-letniej przerwie. Pierwszy numer czasopisma "Chrońmy Przyrodę Ojczystą"Dokonano bilansu strat wojennych oraz stanu posiadania w nowym kształcie państwa. Dla przykładu z 399 rezerwatów posiadanych w 1939 r. utracono wraz z terenami wschodnimi 156, a zyskano z zachodnimi - 133. Wskazano też na dramat przyrody w krótkim wtedy okresie powojennym, kiedy niszczono wszystko bez opamiętania. Na Zjeździe przedstawiono projekt nowelizacji ustawy z 1934 r. w formie dekretu o ochronie przyrody i krajobrazu. Nowelizacja polegała m. in. na rozbudowaniu form ochrony oraz na wprowadzenia ochrony krajobrazu, który - jak argumentował prawnik, prof. Sz. Wachholz - dla ludzi jest czytelniejszy od przyrody. konieczność ochrony i kształtowania krajobrazu wskazywał już w latach 30-tych A. Wodziczko, na Zjeździe temat ten stał się wiodącym. Szczególnie ważnym w identyfikacji istoty walorów i niezrozumiałych często zagrożeń był tu głos architekta J. Hryniewieckiego.

"Materiały do inwentarza rezerwatów przyrody" ziem zachodnich Od początku debatowano też nad przyszłym kształtem administracyjno-prawnym ochrony przyrody. Rząd chciałby widzieć ochronę przyrody przy ministerstwie leśnictwa zarządzającym teraz obszarem blisko 1/4 kraju, na którego terenach znajdowała się większość istniejących i planowanych obszarów chronionych, co początkowo budziło zastrzeżenia z racji wagi edukacyjnych potrzeb. Ostatecznie pod koniec 1947 r. doszło do ugody obu ministrów z PROP i ochrona przyrody została podporządkowania Ministrowi Leśnictwa, a Minister Oświaty zobowiązał się wspierać realizację zadań naukowo-edukacyjnych. Koncepcje kierunków działania wypracowywali profesorowie: A. Wodziczko, W. Szafer i prawnik S. Wachholz. Ochrona przyrody miała być traktowana szerzej - jako ochrona zasobów przyrody, powiązana z planowaniem przestrzennym kraju oraz gospodarką. Problem ochrony godziwych warunków życia człowieka powoduje konieczność uwzględnienia elementów ochronnych w innych dziedzinach prawa, zwłaszcza dotyczących gospodarki. W tym kontekście pojawia się też problem ochrony i kształtowania krajobrazu (a zwłaszcza zaleczenia wojennych ran). Elementy te należą dziś do problematyki ochrony środowiska, której ochrona przyrody jest częścią, jednak wtedy widziano rzecz odwrotnie: w ochronie przyrody znajdują się elementy konserwatorskie (zabytki przyrody), inne zasoby naturalne oraz przekształcona i degradowana przez gospodarczą i urbanistyczną działalność człowieka antroposfera, w której żyje człowiek, jednak też jest to część przyrody. Ten problem zostanie ostatecznie rozwiązany dopiero w 1980 r.

''Biuletyn informacyjny'' - kontynuator ''KBI'' W latach 1945-49 władze inspirowane przez PROP wydały szereg rozporządzeń i okólników, umożliwiając praktyczną ochronę przyrody: o ochronie gatunkowej roślin, o Komitetach Ochrony Przyrody, o rejestrach tworów przyrody, o ochronie zieleńców w miastach, a w 1947 r. o utworzeniu Białowieskiego Parku Narodowego, jeszcze w oparciu o ustawę z 1934 r. Ważne były też elementy ochronne w innych aktach prawnych, np. w dekrecie o lasach niepaństwowych. Zarządzenia władz lokalnych pozwoliły objąć tymczasową ochroną teren projektowanego Wielkopolskiego Parku Narodowego oraz podjąć działania ochronne w Tatrach i Pieninach. Takich zarządzeń lokalnych było w pierwszych latach PRL-u bardzo dużo i miały one na celu rozwiązywanie generalne pewnych problemów lokalnych lub ochronę konkretnych, cennych obiektów. (Radecki 1990). Historia ochrony przyrody w pierwszych latach PRL-u, podobnie jak, wykazujące pewne podobieństwo, działania z pierwszych lat po I wojnie światowej, są godne odrębnego opracowania, gdyż pokazują ile można osiągnąć dzięki współpracy zaangażowanych społeczników z władzami, które postrzegają problem w ten sam sposób. Publikacja tych zarządzeń w ogólnopolskim biuletynie dawała przy okazji władzom i społecznikom w różnych miejscach kraju narzędzia rozwiązań precedensowych, do zastosowania w sytuacjach podobnych. W tym okresie PROP starała się wprowadzić elementy ochronne do przygotowywanej wtedy Konstytucji, jednak - jak się okazało - bez skutku, gdyż nowa ustawa zasadnicza została uchwalona dopiero w 1952 r., a to już były zupełnie inne czasy.

W 1948 r. ma miejsce jeszcze jeden ważny fakt - A. Wodziczko opracował propozycję międzynarodowej nomenklatury w zakresie ochrony przyrody, znacznie nowocześniejszą od proponowanej przez Międzynarodowy Kongres Ochrony Przyrody w Brunnen (1947).

Ustawa o ochronie przyrody z 1949 r.

7 kwietnia 1949 r. Sejm uchwalił Ustawę o ochronie przyrody, opartą częściowo na projekcie PROP. Był to dość nowoczesny akt prawny, w którym na pierwszym miejscu postawiono się ochronę i właściwe użytkowanie zasobów przyrody (art. 1. 1), co było nawiązaniem do koncepcji prof. A. Wodziczki, opracowanych jeszcze przed wojną, ale wciąż nowatorskich nie tylko w Polsce. Ochronie poddano też cenne twory przyrody żywej i nieożywionej (art. 1. 2), wzrosła też różnorodność form ochrony prawnej: prócz parków narodowych i ochrony gatunkowej wprowadzono pojęcia rezerwatu przyrody i pomnika przyrody. Ustawa jasno określiła organy odpowiedzialne za wykonywanie ochrony przyrody i ich kompetencje, czego nie zrobiła żadna z późniejszych ustaw.

PROP z organu doradczego ministra stała się organem doradczym władz państwowych, a jej przewodniczącym był z urzędu Minister Leśnictwa. Zasięganie opinii PROP w sprawach wiążących się z ochroną przyrody było obligatoryjne (art. 9. 2). Ustawa zlikwidowała, niestety, całą strukturę organizacyjną PROP z delegaturami terenowymi i korespondentami, co było wynikiem zaostrzania się sytuacji politycznej, w której nie było miejsca na dość niezależną od władz organizację o dużym prestiżu i tradycji. W miejsce agend PROP wprowadzono III-stopniową administrację etatową - ministra działającego przez Naczelnego Konserwatora Przyrody (nowa instytucja), wojewodę działającego przez Konserwatora Przyrody oraz starostę działającego przez nadleśniczych i dyrektorów parków narodowych. Organem doradczym wojewody w zakresie ochrony przyrody był wojewódzki komitet ochrony przyrody, powoływany na mocy odrębnego rozporządzenia, jednak nie był on już elementem struktury PROP. Ustawa przewidywała też możliwość powołania straży ochrony przyrody jako społecznego organu administracji państwowej. Zadania edukacyjne i popularyzatorskie związane z ochroną przyrody miało realizować Ministerstwo Oświaty swoje (art. 2. 3), jednak przekazało je PAU, przy której utworzono Komitet Ochrony Przyrody. Teoretycznie ustawa mogła stać się dość skutecznym narzędziem ochrony, jednak uwarunkowania polityczne uniemożliwiły to, a bezwzględny priorytet industrializacji kraju dokonał reszty. Znaczenie PROP oraz konserwatorów było nikłe, a po likwidacji PAU w 1951 r. także w edukacji pojawiła się pustka. Wg Brzezińskiego i Radeckiego błędem było skupienie spraw w jednym resorcie w sytuacji, gdy - jak tego chcieli ongiś Pawlikowski, a potem Wodziczko - powinna to być instytucja międzyresortowa lub ponadresortowa. Nie spełniły się też nadzieje na włączenie ochrony przyrody jako nadrzędnej do planowania przestrzennego kraju i wpływania w ten sposób na rozwiązania społeczno-gospodarcze. Do wejścia w życie ustawy (1945-49) ochrona przyrody podlegała ministerstwu oświaty i była realizowana w oparciu o ustawę z 1934 r. Od 1948 r. zaczął się regres możliwości działania i ustawa pozostała na długo ostatnim strategicznym osiągnięciem. Zapisana w niej ochrona zasobów przyrody pozostała tylko deklaracją, natomiast elementy tradycyjne, konserwatorskie, były z dość dobrym skutkiem realizowane i liczba obiektów objętych ochroną systematycznie rosła. Warto wspomnieć jeszcze o 2 wydarzeniach z 1947 r.: powrócono do międzywojennego pomysłu budowy wielkiego, zaporowego zbiornika wodnego na Dunajcu, tuż przy najcenniejszej części Pienin oraz wydano rozporządzenie o utworzeniu Białowieskiego Parku Narodowego - jeszcze w oparciu o ustawę z 1934 r., ale bez odwołania się do rozporządzenia z 1932 r.

Do utworzenia pierwszego eko-ministerstwa (1949-1972)

Ustawa z 1949 r. przeniosła PROP i zarządzanie ochroną przyrody do Warszawy, do Ministerstwa Leśnictwa, a tamtejsze Biuro Ochrony Przyrody przekształcono najpierw w Zarząd Ochrony Przyrody, a następnie w Departament Ochrony Przyrody. Krakowskie Biuro Delegata Ministra Oświaty (przed II wojną św. MWRiOP) d/s Ochrony przyrody w Krakowie przekształcono w Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Umiejętności. Po likwidacji PAU w 1951 r. KOP włączono do PAN jako Zakład Ochrony Przyrody - placówkę wyłącznie naukową. Prawie 100-letni rozdział krakowski zarządzania ochroną przyrody ostatecznie kończy się. W 1950 r. ukazuje się rozporz. Rady Ministrów w sprawie organizacji PROP. Usytuowana w Warszawie z ministrem leśnictwa jako przewodniczącym, ale z zachowaniem tytułu Delegata Ministra ds. Ochrony Przyrody, który przysługiwał wiceprzewodniczącemu Rady, faktycznie kierującemu jej pracami. Rozporządzenie przewidywało tworzenie komisji merytorycznych stałych lub czasowych (z obligatoryjną Komisją Parków Narodowych) oraz możliwość uczestniczenia w posiedzeniach Rady (z głosem doradczym) także przewodniczących Wojewódzkich Komitetów Ochrony Przyrody, wojewódzkich Konserwatorów Przyrody, dyrektorów parków narodowych, przedstawicieli nauki, etc. Istniała też możliwość korzystania z pomocy ekspertów. Za pracę w PROP przysługiwał zwrot kosztów wg zasad ogólnych. Rozporządzenie było z założenia sprzeczne z celem istnienia Rady, która musiała być czasem krytyczna wobec władz, co tak wyraźnie wyszło w latach 1935-36. Tymczasem ministerialne przewodnictwo było całkowitym ograniczeniem samodzielności. Zaletą rozporządzenia było założenie utrzymywania przez Radę kontaktu ze służbami ochrony w województwach, co było niezwykle ważne i potrzebne, natomiast jeszcze w ustawie okaleczono ją organizacyjnie. W tymże roku ukazuje się jeszcze jeden ważny dokument - Zarz. Ministra Leśnictwa określający szczegółowo zakresy czynności konserwatora przyrody, nadleśniczego państwowego i dyrektora parku narodowego.

Tymczasem sytuacja "ekologiczna" w bezmyślnie uprzemysławianym kraju zaczyna zmierzać ku katastrofie. Niezależnie myślących uczonych nikt nie pyta o zdanie przy lokalizacji kolejnych "inwestycji największych w...". Żywe niegdyś rzeki stają się ściekami, powietrze gryzie w gardło, umierają lasy w Sudetach, a pracownicy w sztandarowym ciężkim przemyśle umierają młodo. Jednak te problemy stanowią tabu, a dymiące kominy stają się na długo synonimem postępu w myśl "jedynie słusznej" ideologii.

"Krajobrazy Polski" - ważna monografia polskiej przyrodySą natomiast kolejne sukcesy w tradycyjnej ochronie konserwatorskiej. W 1950 r. utworzono Świętokrzyski Park Narodowy, w 1952 r. ukazało się długo oczekiwane rozporządzenie MLiPD w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, obejmujące 128 poz. (gatunków i rodzin), w tym 22 gat. ptaków drapieżnych i wszystkie sowy. Poza ochroną pozostały m. in. ryś i wilk. W tymże roku 1952 r. ukazuje się też rozporządzenie ministra leśnictwa o wojewódzkich komitetach ochrony przyrody. W 1954Woliński Park Narodowy r. utworzono parki narodowe: Tatrzański, Pieniński i Babiogórski. Faktu, że oba pierwsze formalnie powstały przed II wojną światową nie uwidoczniono. W 1956 r. powstaje Ojcowski Park Narodowy, a w 1957 r. wychodzi nowelizacja rozporządzenia MLiPD w sprawie ochrony gatunkowej roślin, obejmująca ochroną całkowitą 124 gatunki i wiele gat. ochroną częściową. W tymże roku powołany zostaje przy PAN Komitet Ochrony Przyrody, a także powstaje Wielkopolski Park Narodowy oraz - na mocy delegacji do Ustawy o ochronie przyrody Straż Ochrony Przyrody - społeczny organ ochrony przyrody wykonujący zadania służby państwowych. W 1959 r. utworzono kolejne parki narodowe: Karkonoski i Kampinoski, w 1960 - Woliński. W 1965 r. było już 10 parków narodowych, 487 rezerwatów przyrody i ok. 6 tys. pomników przyrody. W 1966 r. utworzono następny park narodowy - Słowiński.

Profesorowie W. Goetel i W. Szafer podczas spływu Przełomem PienińskimW 1958 r. odżywa ponownie sprawa budowy wielkich zbiorników wodnych na Dunajcu w rejonie Czorsztyna. Każdy z proponowanych wariantów prowadził do zalania fragmentu Pienińskiego Parku Narodowego oraz silnych oddziaływań ogromnej masy wód na delikatne ekosystemy. Na konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Elektryków Polskich NOT w dn. 3. 03. 1958 r. doszło do zderzenie racji energetyków i obrońców przyrody. Okazało się, że środowiska techniczne kompletnie nie rozumiały argumentów przyrodników - był to czas autentycznych marzeń inżynierów o wielkich inwestycjach. W 1960 r. Polska gościła VII Zgromadzenie Ogólne IUCN. Jedna z uchwał tego gremium domagała się rezygnacji rządu polskiego z planów budowy zbiorników k. Czorsztyna, postulując wpisanie tego wybitnie cennego obszaru na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednak 4 lata później rząd podjął decyzję o budowie zbiorników, zaczynając najdłużej trwającą w dziejach Polski inwestycję i najdłuższą "wojnę ekologiczną". Spokoju nie było także w Tatrach, gdzie roszczenia wywłaszczonych oraz aspiracje lobby sportowego nigdy nie ustały i nie miały ustać w przyszłości.

W 1961 r. uchwalono nową ustawę o planowaniu przestrzennym, w której wreszcie znalazły się zapisy o ochronie zasobów naturalnych i walorów przyrodniczych kraju jako o jednym z głównych celów planowania przestrzennego, jednak w sensie praktycznym dawała ona mniej możliwości niż dekret z 1946 r. (Radecki 1990). Ani wtedy, ani w następnych latach nie chciano tworzyć ograniczeń dla arbitralnie kreowanego rozwoju gospodarczego i lokalizacji przedsiębiorstw w oparciu o decyzje bez naukowego i logicznego uzasadnienia. Preferowano ciężki przemysł surowcowy, mało zaawansowany technologicznie i powodujący emisje zanieczyszczeń znacznie przekraczające zdolności obronne przyrody oraz ludzkich organizmów. "Oskalpowana Ziemia" dr A. Leńkowej - strona tytułowa"Oskalpowana Ziemia" dr A. Leńkowej - okładkaO widocznych gołym okiem zniszczeniach jeszcze nie wolno było pisać, ani mówić. "Oskalpowana Ziemia" A. Leńkowej (1961) ukazuje się z trudnościami i po zmianach, mimo, że unika kontrowersyjnych dla władz tematów, a słynnej "Milczącej Wiosny" R. Carson (1962) nie udało się w Polsce w ogóle wydać. Ukazanie się książki Leńkowej nie było jednak przypadkiem, polski świat nauki zdawał sobie sprawę z grozy sytuacji, po cichu przygotowywał też własne propozycje rozwiązań, mimo ich sprzeczności z oficjalną polityką. Czekano na odpowiedni moment, a rzecz była podwójnie trudna, gdyż wymagała uznania popełnionych błędów gospodarczo-politycznych oraz rozszerzenia pojęciowego zadań ochrony z wciąż tylko konserwatorsko postrzeganej przyrody na środowisko życia człowieka, a więc i antroposferę, której zły stan zagrażał również bytowi zabytków przyrody.

W 1962 r. Minister Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego wydaje "Instrukcję o urządzaniu lasów w parkach narodowych i rezerwatach przyrody". Jest to pierwszy tego typu poradnik, zawierający m. in. minimalne wymiary średnic drzew (pierśnic), uprawniające do objęcia ochroną jako pomnik przyrody.

W kierunku ochrony krajobrazu

Sytuacja ekologiczna w demokratycznych państwach Europy Zach. i Płn. Ameryki nie była wiele lepsza niż w Polsce, jednak tam społeczeństwa żyły dostatniej, a poza tym można było mówić i działać. Jednak, na przełomie lat 60/70 znaleźliśmy się, choć wbrew woli władz, w kręgu spraw międzynarodowych. Wcześniej Polska podpisywała różne traktaty i umowy, a także wstępowała do różnych organizacji (np. IUCN) jednak sprawy te nie powodowały bezpośrednich zobowiązań i uciążliwości. Odtąd miało się to zmienić, choć Raport U'Thanta wywołał, w targanej kolejnym kryzysem politycznym Polsce, słabe echo bezpośrednie i mimo, iż uczestniczyliśmy potem w przygotowaniach do "Konferencji Sztokholmskiej", z przyczyn politycznych nie wzięliśmy w niej udziału. Trudno jednak przecenić wpływ, jaki pokłosie Konferencji miało na rozwój ochrony środowiska w Polsce. I jakkolwiek mnożące się w szybkim tempie porozumienia i konwencje Polska ratyfikowała opóźnieniem, czasem z wieloletnim, tworzyły one zwolna warunki dla przyszłych zmian.

Równocześnie gospodarcze ożywienie początku "ery gierkowskiej" zaowocowało kolejnymi inwestycjami katastrofalnie degradującymi krajobraz. W planach były następne wielkie budowy, często na przepięknych i wolnych dotąd od przemysłu terenach, jak np.plan eksploatacji złóż rud polimetalicznych pod obecnym Suwalskim Parkiem Krajobrazowym. Suwalski Park KrajobrazowyPotencjalnie zagrożona była się cała polska przestrzeń, a ustawa o ochronie przyrody z 1949 r., dająca możliwość tworzenia jedynie parków narodowych i rezerwatów przyrody, nie mogła rozwiązać tego problemu. Równocześnie znaczenia nabierała potrzeba szerszego udostępniania społeczeństwu terenów dla wypoczynku i regeneracji zdrowia. Ponieważ przyznanie statusu prawnej ochrony postrzegano jako zabezpieczenie trwałe, w tym kierunku szukano rozwiązań ochronnych, zresztą mających już pozytywne wzorce w innych państwach, gdzie stworzono duże zróżnicowanie form prawnej ochrony, dostosowanej do lokalnych warunków i potrzeb. Takie koncepcje były tworzone w Polsce od poł. lat 60-tych, choć źródeł można szukać w przedwojennych i tuż powojennych pismach Wodziczki, w koncepcjach J. Hryniewieckiego oraz w pracach Z. Novaka i jego współpracowników.

W 1971 r. PROP opracowała założenia koncepcji ochrony krajobrazu i było to nowe podejście, odchodzące ostatecznie od konserwatorskiej ochrony zasobów zachowanych w stanie naturalnym w kierunku faktycznej ochrony całości przyrody, a więc także z elementami wprowadzonymi przez długi pobyt człowieka. Krajobraz ze swą naturalną różnorodnością wzbogaconą przez długą historię działalności człowieka do XX-wiecznej rewolucji przemysłowej, był najpełniejszym odpowiednikiem tego założenia. Koncepcja PROP zakładała utworzenie zaledwie 14 parków krajobrazowych o pow. 1,33% obszaru kraju oraz "terenów krajobrazu chronionego" zajmujących 14, 9% powierzchni kraju (Bogucka 1971), jednak był to początek przełomu w myśleniu. Koncepcja PROP nie była jedyną i nad rozwiązywaniem tej kwestii pracowały także inne instytucje i zespoły, np. IKŚ. Istotą programu było stworzenie sieci obszarów wzajemnie uzupełniających się i stanowiących system o dużym zróżnicowaniu form ochronnych, krajobrazów i ekosystemów, który blokowałby na tych terenach rozwój gospodarczy sprzeczny z celami ochrony.

Dawny Wschodniobeskidzki OChK, obecnie park krajobrazowyProgram ten, nazwany WSOCh, nie miał charakteru zamkniętego - można było (i tak potem czyniono) włączać doń kolejne obszary. Brak przepisów ustawowych zastąpiono interpretacją ustawy o planowaniu przestrzennym, gdzie województwa mogły uchwalać dla swoich planów regionalnych nie istniejące w ustawach formy użytkowe, choć tu w oparciu o wytyczne centralne. Pierwszą konkretną próbą było zaakceptowane w 1969 r. przez Radę Ministrów, wydzielenie w planie przestrzennym woj. rzeszowskiego obszaru rekreacyjnego o pow. 1320 km2, który, w formalnie zatwierdzono w 1972 r. jako Wschodnio-Beskidzki Obszar Chronionego Krajobrazu o pow. 1628 km2. Rok wcześniej (1968) utworzono też Leśny Pas Ochronny o pow. 324 km2 na terenie Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, jednak charakter tego obiektu trudno określić w kategoriach ochrony przyrody. W 1970 r. Rada Narodowa w Olsztynie podjęła uchwałę o utworzeniu Mazurskiego Parku Krajobrazowego o pow. 33 tys. ha. Mazurski Park KrajobrazowyBył to pierwszy tego typu obiekt w Polsce. W 1971 r. Rada Narodowa w Kielcach wydziela 73 obszary wymagające ochrony, co stanowi 14% powierzchni województwa. W tymże roku Minister Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego skierował pismo do przewodniczących wojewódzkich rad narodowych, gdzie informował o wdrażaniu koncepcji ochrony krajobrazu, której mapę załączał i zalecał uwzględnienie jej w planach przestrzennych województw. (ChPO 1/1972). Cała akcja, która miała trwać 20 lat i osiągnąć wiele, przypomina okresy po 1919 i po 1945 r., kiedy to wola i zrozumienie różnych środowisk nauki, władzy oraz społecznych, potrafiły, mimo niedostatków prawa, stworzyć mądre i trwałe rozwiązania ochronne. Natomiast sama koncepcja WSOCh znalazła w 1991 r. ramy ustawowe, by potem stać się też podstawą sieci ECONET-PL.

W 1970 r. przy Prezydium PAN utworzono Komitet "Człowiek i Środowisko" o szerokim zakresie zadań od koordynacji badań środowiskowych po współpracę z międzynarodowymi programami, organizacjami i agendami ONZ, zwł. programu UNESCO "Człowiek i Biosfera". W ramach Komitetu powstało 8 zespołów roboczych, a Komitet odegrał ważną rolę w budowaniu podstaw ochrony środowiska w Polsce. Polska tradycja historyczna (np. Wodziczko) chciała widzieć przyrodę jako pojęcie nadrzędne i jej ochrona powinna zawierać w sobie także ochronę elementów antropogenicznych, a więc warunków życia człowieka w mieście, wpływ zanieczyszczeń przemysłowych, etc. Raport U'Thanta, a potem Konferencja Sztokholmska ustawiły problem odwrotnie i tą drogą też poszły działania w Polsce, co okazało się brzemienne w skutkach dla ochrony przyrody. Pojawił się więc termin środowisko, używany dość długo zamiennie ze środowiskiem naturalnym lub przyrodniczym, który wg koncepcji W. Brzezińskiego zawierał w sobie wszystkie elementy środowiska całkowicie naturalnego i częściowo zmienionego przez człowieka (np. zanieczyszczenia są przenoszone przez czynniki naturalne - wiatr i wodę), pomijał natomiast problematykę całkowicie antropogeniczną, np. dotyczącą środowiska pracy, które też przecież jest środowiskiem życia człowieka.

Początki ochrony środowiska (1972-1980)

Roztoczański PN - Wieprz k. ZwierzyńcaW 1972 r powstaje Ministerstwo Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, w którego zakres działania wchodzi m. in. problematyka ochrony wód, powietrza, zieleni w miastach, etc., natomiast ochrona przyrody pozostaje nadal w gestii Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego. Rozwiązanie to było odwrotnością sugestii specjalistów, domagających się utworzenia ponadresortowego komitetu ds. ochrony środowiska przy Radzie Ministrów. Wyznacznikiem postępu ochrony przyrody są nadal parki narodowe i faktycznie powstają kolejne - w 1973 r. Bieszczadzki Park Narodowy, a rok później - Roztoczański. Postęp w tworzeniu innych form był początkowo powolny. Dopiero w 1976 r., kiedy powstaje na mocy uchwały władz wojewódzkich następny park krajobrazowy - Suwalski. Pojawiają się natomiast istotne także dla ochrony przyrody regulacje prawne: ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych z 1971 r. i nowe Prawo budowlane (1974), Pierwszy numer miesięcznika "AURA"które nakaz uwzględniania wymogów ochrony przyrody podaje jako jeden z obowiązków ustawowych przy projektowaniu, budowie i użytkowaniu budowli, co jest uznaniem spraw ochrony przyrody jako elementu problematyki ochrony środowiska traktowanej jako nadrzędnej. W 1972 r. prezes Rady Ministrów zlecił opracowanie kompleksowego programu ochrony środowiska na lata 1973-1990, jednak dokument ten, okazał się "zbiorem pobożnych życzeń" (Radecki 1990), choć jego założenia szeroko odwoływały się do Konferencji Sztokholmskiej.

W 1975 r. prestiżową "Nagrodę Europy" Fundacji im. Goethego za osiągnięcia naukowe w dziedzinie ochrony krajobrazu otrzymuje prof. S. Myczkowski, uczony i działacz ochrony przyrody. Jest to kolejnym dowodem, że polska myśl naukowa ma ponadnarodową wartość i szwankuje tylko jej wdrażanie w życie. W tymże roku Ministerstwo Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska zostaje przekształcone w Ministerstwo Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, przy czym zakres problematyki ekologicznej pozostała bez zmian natomiast jej ranga w resorcie spadła. "Konserwatorska" ochrona przyrody pozostaje nadal w resorcie leśnictwa, niejako poza głównym nurtem ochrony środowiska. Jednak w tymże roku problem ochrony środowiska podejmuje główny czynnik decyzyjny w kraju, czyli partia komunistyczna PZPR, której VII Zjazd poleca nawet Sejmowi przygotowanie ustawy dot. środowiska naturalnego (Radecki 1990). W lutym 1976 r. zapisy o obowiązku ochrony środowiska naturalnego trafiają do nowelizowanej Konstytucji. Zaczynają się też trudne prace nad ustawą o ochronie środowiska i wchodzi w życie konwencja w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego. W 1978 r. wchodzi w życie kolejna konwencja - o obszarach wodno-błotnych mających znaczenie międzynarodowe, zwłaszcza jako środowisko życiowe ptactwa wodnego, zw. "Konwencją Ramsarską".

''Spór o Bieszczady'' - propozycja turystyki na miarę możliwości przyrodyNatomiast jeszcze na pocz. lat 70. na łamach wielu pism na krócej lub dłużej zagościł spór będący efektem koncepcji "urbanizacji rekreacyjnej" Bieszczadów w ramach ówczesnego zwrotu ku "socjalizmowi konsumpcyjnemu" i krótkotrwałego wzrostu dobrobytu społeczeństwa. Dobrobyt skończył się ale aspiracje porządkowania przyrody betonem zostały, podobnie jak pozostały po tej epoce liczne inwestycje rekreacyjne, które można było przynajmniej wpisać w krajobraz w sposób bardziej przemyślany (np. ośrodki wczasowe i urządzenia narciarskie w zach. części Beskidów). Po tamtych sporach pozostały też dwie znamienne książki.
Pierwsza, A. Ziemilskiego "Człowiek w krajobrazie" (1976), była glossą do koncepcji "porządkowania" krajobrazu i wartościowania przyrody tylko z punktu widzenia jej użyteczności jako terenu rekreacji uzbrojonego w prawie miejską infrastrukturę, zgodnie z oczekiwaniami człowieka, który nie rozumie przyrody i nie ma obowiązku ani potrzeby jej rozumieć. Jej autor miał w przyszłości wspierać swoim autorytetem naukowym wszystkie późniejsze starania biznesu o zabudowanie górskich parków narodowych wyciągami narciarskimi, w tym także wniosek olimpijski Zakopanego.
"Spór o Bieszczady" J. Rygielskiego i W. Michałowskiego (1979) był książką o zupełnie przeciwnym przesłaniu, toteż rozpowszechnianie jej wstrzymano. Autorzy sugerowali konieczność zachowania pewnych terenów w stanie niezmienionym, nawet jeśli nie są wybitnie cenne przyrodniczo (było to kilkanaście lat przed "Szczytem Ziemi" i uznaniem bioróżnorodności za priorytet), ponieważ społeczeństwu, nawet jeśli sobie tego jeszcze nie uświadamia wskutek luk edukacyjnych, potrzebna jest i będzie coraz bardziej przestrzeń aktywnego wypoczynku pozbawiona quasi-miejskiej infrastruktury i nadmiernych udogodnień. Tylko takie warunki pozwolą odreagować rosnący stres cywilizacyjny. "Fiatem na Rysy" autorstwa J. RygielskiegoWątek ten kontynuował J. Rygielski w kolejnych artykułach i książkach w trafny sposób oceniając istotę i zakres konfliktu oraz racjonalizując jego rozwiązanie. Sprawa ta jest o tyle ważna, że podnosi potrzebę ochrony przyrody nie dla samej ochrony, czy potrzeb naukowych, ale ochrony i ograniczeń użytkowania do poziomu pozwalającego zachować nienaruszoność zasobów właśnie dla czerpania pełni satysfakcji z ich użytkowania. Ale uważna analiza tych myśli, pozwala dostrzec uwspółcześnienie rozważań prof. J. G. Pawlikowskiego z pocz. XX w., też w końcu wychowanego na turystyce.

W styczniu 1980 r. Sejm uchwalił Ustawę o ochronie i kształtowaniu środowiska. W ramach delegacji do ustawy powołana została m. in. Państwowa Rada Ochrony Środowiska - społeczny, specjalistyczny organ doradczy rządu, podobny do PROP. Określono też opłaty i kary z tytułu użytkowania i degradowania środowiska. Ustawa dotyczy ochrony i kształtowania środowiska zantropogenizowanego i choć zawiera też elementy ochrony przyrody, to postrzega je z punktu widzenia zasobów użytecznych dla człowieka (także zdrowie) i jego gospodarki i ochrona ma tu zabezpieczać trwałe użytkowanie tych zasobów, z podkreśleniem obowiązku racjonalności użytkowania zasobów żywych, wody i kopalin. Przyrodzie są poświęcone 3 odrębne rozdziały: 4. Ochrona świata roślinnego i zwierzęcego, 5. Ochrona walorów krajobrazowych oraz wypoczynkowych środowiska, 6. Ochrona zieleni w miastach i wsiach. Ustawa utrwala już chyba na zawsze dualizm między ochroną konserwatorską, reprezentowaną przez ustawę o ochronie przyrody (wtedy z 1949 r.) i ochronę zasobów przyrody (a. naturalnych) oraz przyrodniczego środowiska życia człowieka nazywanego odtąd środowiskiem, czym się zajmuje ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska z 1980 r. Ustawę wyposażono w liczne rozporządzenia wykonawcze, m. in. regulujące problematykę parków wiejskich i zadrzewień we wsiach oraz ogrodów botanicznych i zoologicznych. Ustawa zawiera też odwołania do ustawy o ochronie przyrody (w art. 13, 35 i 39). Razem z ustawą o ochronie i kształtowaniu środowiska miała wejść w życie nowa ustawa o ochronie przyrody i oba dokumenty były pomyślane jako wzajemnie uzupełniające się. Jednak ustawie o ochronie przyrody nie udało się przejść przez długą procedurę uzgodnień, co wytworzyło niekorzystne luki prawne i przedłużyło byt prowizorium w sprawie ochrony krajobrazu. Natomiast ustawa "środowiskowa" była w późniejszych latach wielokrotnie nowelizowana, także w zakresie zapisów związanych z przyrodą.

Trudności z nową ustawą o ochronie przyrody można było zrozumieć, gdyż jak to wyjaśnia A. Leńkowa, obie ustawy w tych samych kwestiach patrzą inaczej; środowiskowa z punktu widzenia przeliczalnej korzyści człowieka, natomiast przyrodnicza - holistycznie i naukowo, a także estetycznie. Z różnych wypowiedzi i dyskusji prowadzonych z tzw. "zwykłymi ludźmi" wynikało, iż, niszczenie dzikiej przyrody nie było rozumiane jako zagrożenie bytu człowieka tak jak emisje zanieczyszczeń przemysłowych, a zysk wymierny z ochrony przyrody, który przecież też istnieje, był dla większości nieczytelny lub nieistniejący, zbyt odległy w czasie lub ich nie dotyczył. Te poglądy miały w przyszłości przybrać jeszcze bardziej radykalny charakter.

Od powstania PKE do "Okrągłego Stołu" (1980-1989)

"Zaczęło się od świętego gaju" - pierwsza historia ochrony przyrodyPod koniec lat 70-tych w Polsce wrzało nie tylko politycznie, ale także ekologicznie i jakkolwiek głównym nurtem była degradacja środowiska jako miejsca życia ludzi, której skutki, także zdrowotne, stały się wyraźnie odczuwalne. Przy tej okazji więcej zaczęło się też mówić o problemach ochrony przyrody, zwłaszcza dzięki działalności LOP i Komisji Ochrony Przyrody PTTK. W 1980 r. na fali odnowy powstaje Polski Klub Ekologiczny, w którego strukturze prawie od początku pojawia się Sekcja Parków Narodowych. Wszystkie te 3 organizacje oraz stowarzyszenia związane z ochroną zabytków sztuki i historii kultury angażują się w akcję na rzecz wstrzymanie budowy zbiorników na Dunajcu. Działań tych nie przerwie nawet stan wojenny, natomiast zwraca uwagę istotny fakt: prawnie rozdzielona od dawna ochrona zabytków kultury i przyrody pokazała tutaj swą nierozdzielność, a nawet wzajemne wzbogacanie przez przenikanie się wzajemne elementów historii, przyrody i krajobrazu, co podniosło znacznie wartość kompleksu zabytkowego jako całości. W 1981 r. powstają pierwsze niezależne raporty o stanie środowiska, uwzględniające też elementy przyrodnicze: Ekspertyza PAN, wydana w b. ograniczonym nakładzie oraz Raport LOP, stanowiący dodatek do miesięcznika "Przyroda Polska", a więc ogólnodostępny i bardziej ukierunkowany na sprawy przyrody. Gorczański PN - w dali TurbaczObraz przyrody zarysowany w obu dokumentach jest bardzo zły - granice parków narodowych i rezerwatów nie były barierą dla zanieczyszczeń, które tak samo niszczyły lasy chronione, lasy niechronione i budynki w miastach. Było to oczywiste, jednak społeczeństwo miało szansę dowiedzieć się o tym dopiero z Raportu LOP. W 1981 r., po długich utarczkach z leśnikami, utworzono wreszcie 14 park narodowy - Gorczański. Z trzech koncepcji obszarowych wybrano najmniejszą, na granicy sensu ochrony. Liczba parków krajobrazowych osiągnęła w tym czasie 21, a w niektórych województwach wyznaczono obszary chronionego krajobrazu.

Kwartalnik naukowy "Parki Narodowe i Rezerwaty Przyrody"W 1980 r. zaczęto wydawać w Białowieży kwartalnik naukowy "Parki Narodowe i Rezerwaty Przyrody", prezentujący wyniki badań prowadzonych na terenie polskich obszarów chronionych oraz ważniejsze informacje dotyczące międzynarodowej ochrony przyrody oraz zarządzania i stanu zagranicznych obszarów chronionych.

Okres 1980-81 był pełen różnych memorandum, listów otwartych, mniej lub bardziej szczegółowych raportów oraz także dezyderatów w sprawie tworzenia lub powiększania obszarów chronionych, a także utworzenia instytucji rządowej, która by lepiej rozwiązywała problemy ekologiczne kraju. W efekcie w 1983 r. utworzono w miejsce MAGTiOŚ Urząd Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który m. in. zajmował się użytkową stroną zasobów przyrody. Ochrona przyrody po dawnemu podlegała leśnictwu, a kolejne próby nowelizacji ustawy o ochronie przyrody i zarządzania nią, nie dawały rezultatów. Natomiast postęp dało się zauważyć w tworzeniu elementów WSOCh, gdyż udało się znaleźć pewniejszą podstawę prawną w postaci obecnie już nieistniejącego art. 41 z rozdz. 5 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, który pozwalał radom narodowym stopnia wojewódzkiego "wprowadzać zakazy lub nakazy konieczne do zapewnienia ochrony terenów posiadających walory wypoczynkowe i krajobrazowe przed ich zniszczeniem bądź utratą tych walorów".

Mazury - cenny krajobraz kulturowyW 1983 r. powstaje koncepcja utworzenia w północno-wschodniej Polsce wielkoprzestrzennego systemu ochronno-gospodarczego o nazwie "Zielone Płuca Polski", obejmującego 5 województw (z 49), gdzie korzystając ze stosunkowo najczyściejszego w Polsce środowiska oraz wybitnych walorów krajobrazowych i przyrodniczych, rozwijać by się miały nieuciążliwe dla środowiska działania gospodarcze, a w szczególności związane z turystyką, rekreacją, lecznictwem i produkcją zdrowej żywności. Ostatecznie porozumienie w sprawie utworzenia "ZPP" zawarto w 1988 r., a renegocjowano w 1990 r.

Zniszczony przez przemysłowe emisje las w G. Izerskich Nie da się już udawać, że nie istnieje w Polsce kryzys ekologiczny, gdyż fakty są widoczne gołym okiem, a liczne informacje "przeciekają" nieoficjalnymi drogami do społeczeństwa pogłębiając atmosferę zagrożenia. Zbyt wiele też wyszło na jaw w latach 1980-81, toteż w czerwcu 1985 r. Sejm PRL zajmuje w tej sprawie oficjalne stanowisko.

W 1985 r. następuje kolejna zmiana kompetencji władz najwyższych i zostaje utworzone Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych, w którego gestii znalazła się wreszcie większość spraw związanych z ochroną przyrody. Jednak parki narodowe pozostały w gestii także nowoutworzonego Ministerstwa Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, co było rozwiązaniem powodującym spory zamęt. Próbowano to rozwiązać w drodze porozumienia w styczniu 1987 r. między obu ministerstwami na mocy której główny nadzór nad działalnością parków w zakresie zadań związanych z ochroną przyrody przejął resort ochrony środowiska, natomiast za administrowanie parkami odpowiadali nadal leśnicy. W resorcie ochrony środowiska utworzono też stanowisko naczelnego konserwatora przyrody w randze wicedyrektora jednego z departamentów. W tymże roku w ramach zmian funkcjonowania różnych urzędów administracji państwowej obniżono rangę organów doradczych PROŚ i PROP, które stały się organami doradczymi ministra ochrony środowiska, a nie jak dotąd - rządu (Radecki 1990). Zamęt kompetencyjny się jednak nie skończył, a ponadto pozostał problem lasów, których oderwania od przemysłu drzewnego domagano się nie po to, by znalazły się pod presją resortu rolnictwa, czyli też gospodarczego. Wywołało to ostrą krytykę ze strony ekologicznych środowisk naukowych i społecznych.

Przełom Czorsztyński, obecnie dno zbiornika zaporowegoLata 1980-1989 były w sumie okresem dziwnym, gdyż przy trudnej sytuacji politycznej wiele osób o zacięciu społecznym lub politycznym zajmowało się problematyką ekologiczną jakby "zamiast" innych działań, które były niemożliwe, trudniejsze lub sprzeczne z poglądami. Uchwały i programy ekologiczne podejmowały też wszystkie ówczesne partie i stronnictwa polityczne oraz Sejm. W ich wyniku w 1985 r. w Ministerstwo OŚiZN rozpoczęło prace nad projektem "Narodowego Programu Ochrony Środowiska przyrodniczego do roku 2010", który wydano w 1988 r. formie książkowej jako materiał do szerokich konsultacji. W Rozdziale 8. Ochrona żywych zasobów przyrody, mówi się m. in. o potrzebie wprowadzenia krajowego systemu obszarów chronionych opartego o kryteria ekologiczne i krajową strategię ochrony przyrody (wtedy w opracowaniu). Mocno zaakcentowano rolę obszarów chronionego krajobrazu w utrzymaniu równowagi ekologicznej, a załączona mapa była chyba pierwszą ogólnodostępną publikacją pokazującą doliny rzeczne jako wyraźne główne powiązania ekologiczne niejako ''spinające'' kompleksy obszarów chronionych. Program jednak nie miał szans na realizację, gdyż przełom polityczny w 1989 r. spowodował weryfikację wszystkich planów i założeń. Natomiast jeszcze w 1988 r. utworzono 15 park narodowy - Wigierski, a IUCN wpisała Pieniński Park Narodowy na listę obiektów zagrożonych w związku z budowanymi k. Czorsztyna zbiornikami wodnymi.


Po "Okrągłym Stole", czyli w Polsce niepodległej

1989

W marcu zostało podpisane porozumienie Podzespołu ds. Ekologii przy "Okrągłym Stole" między ówczesną stroną rządową, a opozycją solidarnościową. Dokument ten miał dużą wagę także ze względu na grono wybitnych specjalistów reprezentujących obie strony. Stronie opozycyjnej przewodniczył prof. Stefan Kozłowski, natomiast stronie rządowej - prof. Jerzy Kołodziejski. Powstał dokument niewątpliwie ważny i szkoda, że wiele jego zapisów, które także dziś można uznać za trafne i potrzebne, nie zostało zrealizowanych. Nie wszystkie jego zapisy były realne i np. zalecenie kodyfikacji prawa ekologicznego było piękną ideą, jednak chyba błędną, gdyż zgodnie z tym co twierdzili Pawlikowski i Wodziczko duchem ochronnym należy przepoić całe prawo, wszystkie ustawy i rozporządzenia. Natomiast słuszne było domaganie się gruntownej nowelizacji wszystkich ustaw ekologicznych (gr. 10), w tym "przyrodniczej" i "leśnej" w oparciu o bardziej "proprzyrodniczą" filozofię myślenia, a także położenie większego nacisku na edukację ekologiczną (gr. 23) i wdrożenia polityki ekorozwoju. Przyrodzie poświęcono też sporo miejsca.

Porozumienie było ideą i w 1989 r. wydawało się, że realną, jednak jego realizacja od początku napotykała na trudności, im później, tym większe. Najprostsze były zmiany administracyjne - w końcu roku w miejsce istniejącego resortu utworzono Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i tym sposobem lasy wyprowadzono z resortu gospodarczego oraz skończył się dualizm zarządzania parkami narodowymi. Brakowało jeszcze powiązania ochrony środowiska z planowaniem przestrzennym, jednak to logiczne rozwiązanie było nie do przeprowadzenia.

Protesty przeciw budowie zbiornika czorsztyńskiegoOd 1989 r. następuje gwałtowne ożywienie działalności społecznej w zakresie ochrony środowiska w tym i ochrony przyrody. Pojawiają się liczne, nowe organizacje społeczne oraz ruchy ekologiczne, mające formułę luźniejszą od stowarzyszeń. Ich zainteresowania rozciągają się od głębokiej ekologii przez tradycyjną ochronę przyrody po, z czasem profesjonalne, zagadnienia techniczne gospodarki odpadami, czy wodą. Wiele z tych organizacji zajmuje się równocześnie różnymi kwestiami, np. praw człowieka, praw zwierząt, wegetarianizmem i trudno je przypisać do jednego problemu. Żywot wielu z tych grup jest efemeryczny, ale pojawiają się stale nowe. Ich żywiołowość i medialny radykalizm spycha nieco w cień "stare" organizacje, takie jak LOP, PTTK i PKE. Pierwsze cięgi dostali od policji na pocz. lat 90-tych, kiedy oprotestowywali w obronie przyrody Pienin budowę zbiorników wodnych pod Czorsztynem, gdy sprawa była już dawno przegrana. Potem różnych akcji protestacyjnych było więcej. Pojawiają się też wydawnictwa nowych ruchów, których modelowym przykładem są wydawane w Krakowie od 1989 r. "Zielone Brygady", koncentrujące się na problematyce ekologicznej, ale publikującej artykuły i polemiki na wszystkie wymienione wyżej tematy, także związane z "klasyczną" ochroną przyrody. Niewątpliwym osiągnięciem ruchów ekologicznych w dziedzinie ochrony przyrody było doprowadzenie do uchwalenia przez Sejm w 1997 r. ustawy o ochronie zwierząt, choć nie w takim kształcie jak tego społecznicy oczekiwali.

1990

Utworzono 2 kolejne parki narodowe: Drawieński i Poleski. W tymże roku resort ochrony środowiska opracował "Politykę Ekologiczną Państwa", która w następnym roku została przyjęta przez Sejm (rok przed "Szczytem Ziemi"). Za podstawę uznano ekorozwój, który postrzegano jako zbieżny z celami nowoczesnej gospodarki. W zakresie ochrony przyrody widoczny jest wpływ koncepcji "Okrągłego Stołu". Deklarowano poparcie dla spójnego, ekologicznego systemu obszarów chronionych i tworzenia kolejnych obiektów, wzmocnienie roli lasów jako najważniejszego składnika równowagi biosfery. Ratyfikowano też Konwencję o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zw. "Konwencją Waszyngtońską" (CITES).

1991

Ukazała się "Strategia Ochrony Żywych Zasobów Przyrody w Polsce", będąca realizacją zalecenia "Światowej Strategii Ochrony Przyrody" z 1980 r. do której odwołuje się, podobnie jak do Światowej Karty Przyrody oraz do Raportu Brundtland. ''Strategia Ochrony Żywych Zasobów Przyrody w Polsce''W ogromnym uproszczeniu celem "Strategii" jest uzyskanie zrozumienia, że produkcja musi dostosować się do warunków środowiska przyrodniczego, gdyż odwrotna sytuacja jest niemożliwa. Dokument kładzie nacisk na potrzebę zrozumienia funkcjonowania ekosystemów i konieczności ich naprawy jako klucza do wyboru właściwych rozwiązań gospodarczych, gdyż rozwój społeczno gospodarczy musi być powiązany ze "strategią". Podstawowe zagrożenia systemów podtrzymywania życia zaprezentowano skrótowo w ujęciu historycznym oraz obszerniej wg źródeł. Następnie w 12 rozdziałach odpowiadających zbieżnym grupom problemów przedstawiono konieczne działania ochronne w danej dziedzinie. Dokument jest syntezą z różnych opracowań, a przystępny i obrazowy sposób przekazywania treści czyni go zrozumiałym także dla odległych od problematyki ekologicznej menedżerów gospodarczych oraz administracji rządowej i samorządowej. "Strategię" uzupełniają mapy zawierające syntezę przedstawionych problemów.

W tymże roku następuje głęboka nowelizacja prawa leśnego, gdzie kilka różnych aktów prawnych zastąpiła jednolita ustawa o lasach, uwzględniająca pozaprodukcyjne funkcje lasu oraz zawierająca osobny rozdział dotyczący lasów ochronnych. W październiku Sejm uchwalił nową ustawę o ochronie przyrody, która zastąpiła mocno już przestarzały akt prawny z 1949 r. Powstał nowoczesny, choć nie pozbawiony licznych niedociągnieć akt prawny porządkujący wieloletnie zaległości. Ustawa została później znowelizowana przez ustawę "kompetencyjną" z 1998 r., a ponownie w latach 2000-2001

Wejście w życie ustawy zbiegło się z początkiem dużych zmian polityczno-ekonomicznych w Polsce, a równocześnie był to przeddzień "Szczytu Ziemi" w Rio de Janeiro oraz różnych innych ważnych wydarzeniach ekologicznych na świecie, w których Polska już w pełni uczestniczyła. Na Konferencji w Caracas, a potem w Rio, pojawiał się problem obszarów chronionych i ich miejsca w życiu społeczeństw, które to problemy na razie pozostały w Polsce niezauważone. W kraju "porządkowano" mapę obszarów chronionych i niebawem (1993) ukazał się katalog Instytutu Ochrony Środowiska zawierający spis wszystkich obiektów wchodzących w skład Krajowego Systemu Obszarów Chronionych z krótkimi charakterystykami parków narodowych, krajobrazowych oraz rezerwatów przyrody i sporą mapą lokalizacji tych obiektów (1:750. 000).

Popularny kwartalnik "Parki Narodowe"Krajowy Zarząd Parków Narodowych zaczął wydawać popularny i bogato ilustrowany kwartalnik "Parki Narodowe". Było to nawiązanie do biuletynu wydawanego w latach 60-tych i na pocz. 70-tych. Także część parków narodowych zaczęła w latach 90-tych wydawać własne periodyki lub nieperiodyczne wydawnictwa seryjne. Były to głównie publikacje naukowe, choć np. parki Kampinoski i Tatrzański pokusiły się o periodyki popularne. W Ojcowskim Parku Narodowym zaczyna działać Ośrodek Edukacyjno-Dydaktyczny, współpracujący z krakowskim placówkami dydaktycznymi i wdrażający nowatorskie w tych czasach formy edukacji aktywnej przez gry i zabawy oraz efekty multimedialne. Stworzono specjalne pomieszczenia oraz zdobyto bogate wyposażenie techniczne, co pozwoliło uzyskać znakomite efekty edukacyjne.

1992

Wszystkie sprawy tego roku zdominowało największe wydarzenie ekologiczne dziejów: "Szczyt Ziemi" w Rio de Janeiro, odbywający się 20 lat po Konferencji Sztokholmskiej. Polskę reprezentowały 2 delegacje: rządowa i pozarządowa, każda z własnym raportem i dezyderatami oraz innymi oczekiwaniami.

Ministerstwo ochrony środowiska wydało skrót "Strategii Ochrony Żywych Zasobów Przyrody w Polsce", dający ogólne pojęcie o celach dokumentu oraz podobnie opracowaną "Krajową strategię ochrony litosfery", będącą syntetycznym ujęciem problematyki ochrony powierzchni Ziemi, wód, racjonalności wykorzystania kopalin i ochrony środowiska w miejscach ich eksploatacji, a także ochrony zabytków przyrody nieożywionej.

Bieszczady - park narodowy i rezerwat biosferyPowołany został Międzynarodowy Rezerwat Biosfery Karpaty Wschodnie, początkowo jako polsko-słowacki, a od 1998 r. pierwszy 3-państwowy obiekt tego typu.

W czerwcu doszło do spotkania uczestników strony solidarnościowej Podzespołu ds. ekologii "Okrągłego Stołu" w celu oceny realizacji postulatów. Nie była ona pozytywna, gdyż większość założeń nie zostało wdrożonych lub zaistniało połowicznie. Ministerstwo ochrony środowiska jest mało znaczące, a jego możliwości blokowania antyekologicznych działań są nikłe. Brak postępu w modernizacji gospodarki wodnej, słabo wygląda sprawa edukacji ekologicznej, a działania samorządów są często mało ekologiczne, podobnie jak rozwijająca się przedsiębiorczość. Przyczyną tego stanu są 2 błędne założenia: wiara w nieograniczone możliwości władzy oraz w to, że społeczeństwo jest gotowe do wyrzeczeń na rzecz ochrony środowiska. To przykre odkrycie było dopiero zapowiedzią lawiny roszczeń, która miała nadejść w następnych latach i której celem stała się właśnie przyroda.

W końcu roku między władzami Zakopanego oraz słowackich miast Popradu i Smokowca zapadają wstępne uzgodnienia w sprawie starań o prawo organizacji w Tatrach Zimowej Olimpiady w 2002 r.

W lipcu rada mazurskiej gminy Piecki śle do wszystkich władz wyższych szczebli protest przeciwko utworzeniu Mazurskiego Parku Narodowego, co znalazło swój wyraz nawet w prasie.

1993

Przy ministerstwie ochrony środowiska powstaje Krajowe Centrum Edukacji Ekologicznej, mające uporządkować edukację ekologiczną w Polsce i spowodować, by różne ciekawe inicjatywy lokalne upowszechnić, a cały ruch edukacyjny wzmocnić. Stworzono sensowną koncepcję sieci Regionalnych Centrów Edukacji Ekologicznej, zlokalizowanych w największych miastach. Potrzeba takich działań była oczywista, a zapóźnienie Polski w tej mierze - ogromne, jednak inicjatywa po ok. roku upadła. Głównie z braku środków, których potrzebowało i KCEE i ośrodki lokalne. Tylko część z nich przetrwała jednak duży potencjał i zaangażowanie ludzkie zostało niepotrzebnie zmarnowane i Ojcowski PN - centrum muzealno-edukacyjne parkuniczym nie zastąpione. Ich program działania był mieszaniną treści przyrodniczych i problematyki degradacji środowiska przez człowieka. Tworzyły nowe koncepcje edukacyjne, publikacje, organizowały imprezy. Odrębną inicjatywą było tworzenie ośrodków dydaktycznych przy parkach narodowych, nastawionych przede wszystkim na fachowe uczenie przyrody na podstawie własnego parku. Pierwszą tego typu placówką był ośrodek w Ojcowskim Parku Narodowym, potem powstały następne.

W 1993 r. utworzono Biebrzański Park Narodowy oraz Park Narodowy Gór Stołowych, a w 1996 r. Narwiański Parku Narodowy. Planowano nadal utworzenie 3 kolejnych, oraz powiększenie kilku innych.

1994

"Parki dla życia" - program IUCN Dokonano głębokiej nowelizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, także w dziedzinie występujących w niej elementów ochrony przyrody. Zmiany wprowadzono też w gospodarce przestrzennej, gdzie ustawę o planowaniu przestrzennym z 1984 r. zastąpiła ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym, stawiająca wymóg uwzględniania w zagospodarowaniu przestrzennym także walorów krajobrazowych, przyrodniczych i dziedzictwa kulturowego. W tymże roku, z inicjatywy Sekcji Parków Narodowych PKE odbyła się polska promocja programu IUCN "Parki dla Życia". Jednak akcja z trudnych do zrozumienia przyczyn przeszła prawie bez echa, choć była szansą do poprawy pogarszających się stosunków między zarządami najcenniejszych obszarów chronionych, a samorządami, wykazującymi rosnące aspiracje do użytkowania gospodarczego terenu sąsiadujących z nimi parków.

W tymże roku w Polskim Komitecie Olimpijskim złożony został bez rozgłosu list intencyjny w sprawie organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2006 r. na terenie Polski Południowej. Zaczyna się kolejny akt walki o zagospodarowanie sportowo-rekreacyjne Tatrzańskiego Parku Narodowego.

1995

Publikacja projektu krajowej sieci ECONETUkazuje się "Koncepcja krajowej sieci ekologicznej ECONET - POLSKA, opracowana przez zespół pod redakcją dr A. Liro, będąca pracą przygotowawczą do wprowadzenia Polski do paneuropejskiego systemu ekologicznego, mającego chronić dziedzictwo przyrodnicze kontynentu przez ochronę jego najcenniejszych terenów (węzły) oraz zabezpieczając między tymi obszarami przepływ genów (korytarze). Koncepcja ta wykorzystywała wcześniejsze doświadczenia polskie z siecią WSOCh, a konkretny projekt wdrożenia ECONET-PL ukazał się 3 lata później.

W tymże roku dokonano dużych zmian prawnych. Znowelizowano rozporządzenia w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt i w sprawie ochrony gatunkowej roślin, a także rozporządzenie w sprawie zwierząt łownych, wyłączając w tym ostatnim z listy zwierząt łownych m. in. rysie, wydry, głuszce i cietrzewie. Wzmocniono elementy ochrony przyrody w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz uporządkowano sprawy łowiectwa wydając nowy akt prawny - ustawę Prawo łowieckie, deklarujące prymat ochrony zwierząt nad innymi celami. Ponadto ratyfikowano Konwencję o różnorodności biologicznej z 1992 r. (bez publikacji tekstu) oraz Ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu z 1992 r. Proklamowany przez Radę Europy "Europejski Rok Ochrony Przyrody" przeszedł w Polsce bez większego echa, choć Senat RP podjął w tej kwestii ważną uchwałę. Nikły był też oddźwięk III paneuropejskiej konferencji ministrów ochrony środowiska pn. "Środowisko dla Europy", na której przyjęto Paneuropejską Strategię Różnorodności Biologicznej i Krajobrazowej.

1996

Ratyfikowano 2 ważne konwencje: o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk z 1979 r. zw. "Konwencją Berneńską" i z tegoż roku - o ochronie wędrownych gatunków dzikich zwierząt, zw. "Konwencją Bońską".

Sprawa Olimpiady w Tatrach staje się głośna i budzi protesty licznych organizacji społecznych i naukowych. Wymiana korespondencji pokazuje jednak, że polityczno ekonomiczne podłoże tego pomysłu, wsparte kompletnym niezrozumieniem zagadnień ochrony przyrody, jest barierą nie do pokonania, a głosy sprzeciwu są ośmieszane. Równocześnie nie ma dostępu do planowanych zamierzeń w Parku i Zakopanem i stan ten ma trwać prawie do końca tej sprawy.

1997

Na pocz. roku Sejm podejmuje uchwałę w sprawie zrównoważonego rozwoju terenów górskich i górzystych, które są wybitnie cenne przyrodniczo, ale też znacznie zniszczone i poddawane rosnącej presji przemysłu rekreacyjno-turystycznego. Niestety tego elementu w uchwale zabrakło. Proekologicznej przemianie uległa natomiast ustawa o lasach, które podporządkowano wreszcie niegospodarczemu resortowi ochrony środowiska. Po referendum krajowym Polska otrzymuje nową Konstytucję. Jest w niej szereg zapisów "ekologicznych", mniej niżby chcieli ekolodzy, ale na pewno więcej niż było kiedykolwiek dotąd. Jest też jasno określony priorytet ratyfikowanego prawa międzynarodowego nad krajowym, które należy do przyjętych dokumentów dostosować.

Budowa zbiornika czorsztyńskiego bezpowrotnie zniszczyła szczególnie cenny i piękny terenKatastrofalna powódź w 1997 r. powoduje spore napięcia między środowiskami ekologicznymi, a środowiskami władzy i branż technicznych związanych z gospodarką wodną, wg których powódź wykazała absurdalność tez o możliwości zapobiegania powodziom metodami naturalnymi i konieczna jest budowa wielkich zbiorników wodnych. Za przykład podawano tak zwalczany zbiornik w Czorsztynie, który przejął całą falę powodziową Dunajca. Demagogia dominowała po obu stronach, ale z czasem emocje nieco opadły, gdy znaleźli się rzeczoznawcy wykazujący błędy w zagospodarowaniu przestrzennym i zniszczenie starych przeciwpowodziowych polderów oraz zaniechanie budowy nowych rozwiązań tego typu, które są najtańszym rozwiązaniem, a równocześnie przyjaznym środowisku. Pojawiła się dzięki temu szansa, przynajmniej częściowego, odtworzenia życia biologicznego w otoczeniu koryt rzecznych, będących wyjątkowo ważnymi korytarzami ekologicznymi.

W tymże roku Sejm, po paroletnich naciskach ekologów, środowisk kulturalnych i części naukowych, przyjmuje wreszcie ustawę o ochronie zwierząt, zastępującą rozp. Prezydenta RP z 1928 r. (!). Nie jest to pełny sukces, gdyż argumenty ekonomiczne lobby hodowców w szeregu rozwiązaniach wzięły górę nad aspektami etycznymi, a toczące się także poza Parlamentem dyskusje na temat, czy zwierzę jest, czy nie jest rzeczą, były zawstydzające. Natomiast silniej zaakcentowano elementy ochrony przyrody w kolejnej nowelizacji ustawy Prawo budowlane, ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska.

1998

Wraca ponownie "policyjny system" w lasach, polegający na dokładnym administrowaniem wycinką drewna z oznaczaniem każdej wyciętej kłody włącznie, kontrolą tartaków, etc. Było to konieczne, gdyż liberalizacja przepisów z 1991 r. spowodowała wzrost złodziejstwa i "kłusownictwa" drzewnego na niewyobrażalną skalę zarówno w lasach prywatnych, jak i z lasów państwowych. Jednak skuteczność egzekucji tych przepisów w wielu miejscach kraju okazała się niewielka.

Wielkim sukcesem środowisk naukowych i społeczników była nowelizacja rozporządzenia o ochronie gatunkowej zwierząt, wprowadzająca całkowitą ochronę wilka na terenie całego kraju. Nie zyskało to akceptacji ludności wiejskiej, która odtąd jeszcze bardziej przypisywała wilkom wszystkie bezeceństwa w dziedzinie niszczenia zwierząt dzikich i udomowionych, powodowanych w większości przypadków przez głodne psy. Natomiast w rozp. dotyczącym inwestycji szczególnie szkodliwych dla środowiska i zdrowia znalazły się obiekty wypoczynkowe, sportowe i turystyczne. Także oceny oddziaływania na środowisko wymagają sprawdzania wpływu na elementy przyrody ożywionej i nieożywionej.

W lipcu dochodzi do prawdziwej rewolucji we wszystkich przepisach prawnych i wynikających z nich kompetencji i uprawnień w związku z reformą ustrojową państwa. Dotyczy to również spraw ochrony przyrody, gdzie system zarządzania uległ istotnym zmianom.

W tymże roku wieloletnie starania środowisk naukowych i ruchów ekologicznych doprowadzają do decyzji władz o powiększeniu Białowieskiego Parku Narodowego na obszar całej polskiej Puszczy Białowieskiej. Ponieważ jest to ograniczenie użytkowania Puszczy oraz zmiana jej funkcji, co spowoduje konieczność przestawienia się zawodowego wielu mieszkańców tego regionu, zostaje sporządzony przez resort ochrony środowiska tzw. "Kontrakt dla Puszczy Białowieskiej". Jest to zbiór działań, które należy podjąć i sfinansować, by transformacja przebiegła możliwie bezboleśnie, a ludzie odnaleźli swoje miejsce w nowej rzeczywistości, w której będą się opiekować lasem, miast go ciąć oraz zajmować się działalnością usługową dla turystyki. Koncepcja ma szansę stać się modelowym rozwiązaniem dla Rezerwatu Biosfery, jakim jest Białowieski PN.

TPN - hala Gąsienicowa i jej otoczenie Apogeum osiąga sprawa Zimowej Olimpiady w 2006 r. w Tatrach. Zaangażowano duże pieniądze, w tym z coraz bardziej odczuwającego kryzys budżetu państwa, rozpętano ogromną akcję promocyjną, uzyskano pozytywne, uchwalone miażdżącą liczbą głosów, poparcie Sejmu oraz życzliwe stanowisko Prezydenta RP. Otrzymano też finansowe gwarancje rządowe. 3-tomowy wniosek miasta-kandydata został w terminie złożony w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, jednak bez obowiązkowego uzgodnienia z instytucjami (PROP) i organizacjami ekologicznymi oraz bez wykonania, również obowiązkowej, oceny oddziaływania na środowisko. Wniosku nie udostępniono też ministerstwu ochrony środowiska, któremu podlega Tatrzański Park Narodowy - planowane miejsce większości konkurencji olimpijskich. Do dokumentów udało się dotrzeć dopiero później i skala planowanego zamachu na Park okazała się ogromna, wymagająca poważnych prac budowlanych i ciężkiego sprzętu. Sprzeczności z ustawowymi celami parku obowiązującym w tej materii prawem nikt nie chce dostrzec. Takie są skutki braku przez 50 lat właściwej edukacji przyrodniczej społeczeństwa i władz.

1999

Nadmorski PK - monografia obiektu sieci BSPAIgrzysk Zakopanemu nie przyznano, ale władze miasta i powiatu przesuwają starania na 2010 r. i kontynuują kampanię przeciw TPN, domagając się zwrotu własności, likwidacji ograniczeń ochronnych, budowy urządzeń sportowych, a najlepiej likwidacji parku narodowego i oddania go pod zarząd miejscowej ludności, która najlepiej wie, co dla Tatr najlepsze. Niestety, znalazło to posłuch w Warszawie. Kontrastuje z tym piękna inicjatywa Stefana Chałubińskiego, potomka słynnego "odkrywcy" Zakopanego, który ofiarowuje na rezerwat przyrody piękny i cenny przyrodniczo kompleks leśny (1,4 ha), położony w samym centrum Zakopanego. Zupełnie współczesne nawiązanie do wzoru niegdyś stworzonego przez Zamoyskiego, Stadnickiego, Dzieduszyckiego i innych wielkich patriotów oddających swoje dobra pod ochronę państwa jako rezerwaty przyrody.

W marcu Sejm zobowiązał Rząd do przedstawienia w poł. 2000 r. strategii zrównoważonego rozwoju Polski do roku 2025, a w czerwcu uchwalił ratyfikację nowej Konwencji Helsińskiej (z 1992 r.), co nałożyło na kraj liczne obowiązki, w tym konieczność realizacji licznych wytycznych szczegółowych. Wśród nich znalazły się także dotyczące ochrony przyrody, w tym wyznaczenia morskich obszarów chronionych.

We wrześniu w Zakopanem odbyła się konferencja Federacji EUROPARC z udziałem licznych gości z obszarów chronionych całej Europy. Podkreślano, że polska tradycja transgranicznej współpracy sięga 1924 r., a w 1932 r. powstał tu pierwszy w Europie, a drugi na świecie, transgraniczny park przyrody. Zgrzytem były natomiast wystąpienia samorządów lokalnych, domagających się likwidacji parków narodowych, których teren powinien służyć rozwojowi ich działalności gospodarczej.

Bieszczadzki krajobraz Jesienią następują kolejne zmiany w resorcie ochrony środowiska, które odtąd nazywa się Ministerstwem Środowiska, a nowy szef nie jest przyrodnikiem i reprezentuje podejście biznesowo-menedżerskie. Ale w listopadzie znowelizowane zostaje, przygotowane od dawna rozporządzenie o Bieszczadzkim Parku Narodowym, w związku z niewielkim powiększeniem jego powierzchni o grunty położone nad górnym Sanem wraz z osadą Tarnawa i 4 cennymi rezerwatami przyrody. Jest to zarazem jeden z ostatnich rzeczywistych postępów w ochronie przyrody i sukcesów środowiska ochroniarskiego. Wraz z uchronieniem Tatr przed Olimpiadą i gotową decyzją powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego było kolejnym, trudnym sukcesem prawie 150-lat liczącej idei, którą wspierały w tym czasie największe umysły i najwięksi patrioci. Sukces ten jednak miał się okazać pozornym.

Koniec tysiąclecia ma zatem i w tym przypadku wymiar symboliczny, gdyż staje się oficjalnym odejściem od dotychczasowej ideologii w ochronie przyrody i zastąpienie jej przez podejście biznesowe, stawiające za cel doraźny zysk wąskich grup, co tak krytykowaliśmy w przypadku wyrzynania lasów tropikalnych oraz rzadkich zwierząt afrykańskich i oceanicznych. Jest to też kres trzymania ochrony przyrody z dala od polityki, co względnie skutecznie udawało się nawet w PRL. Nadużywane pojęcie "zrównoważonego rozwoju" będzie tylko przykrywką do "twardego" wchodzenia w przyrodę, by dogonić Zachód tam, gdzie popełnił on największe błędy. W ochronie przyrody zacznie się niweczenie całego dotychczasowego dorobku, w tym także w sferze prawa, opartego dotąd na doktrynie prof. J. G. Pawlikowskiego.

2000

Trwają prace na nowelizacją ustawy o ochronie przyrody oraz reszty prawa ekologicznego i w ogóle całego prawa polskiego, które, która musi być zgodne z konstytucją, a więc i z ratyfikowanym prawem międzynarodowym. Sprawą nadrzędną jest wejście Polski do Unii Europejskiej, co jest od kilku lat celem polityki wszystkich kolejnych rządów, a co wymaga głębokich zmian funkcjonowania państwa, w tym także w zakresie "ekologicznym": zmiany prawa, zarządzania środowiskiem i ochroną przyrody, dostępu społeczeństwa do informacji o środowisku oraz współdecydowaniu o działaniach wpływających na stan środowiska.

TPN - zawsze pełna turystów droga do Morskiego OkaZmieniony został Minister Środowiska i zabrał się energicznie za "porządkowanie" relacji między Tatrzańskim Parkiem Narodowym, a lokalnymi samorządami i zakopiańskim lobby biznesowym, jednoznacznie rozumiejąc kompromis jako serię bardzo poważnych ustępstw terenowych ze strony Parku, czyli de facto całego społeczeństwa, gdyż ciągle jest to Park Narodowy. 30 marca dochodzi do podpisania przez ministra środowiska porozumienia z samorządami Podtatrza, w wyniku którego z terenu Parku mają być wyłączone prawie wszystkie tereny konfliktowe, a ponadto poczynione będą inne ustępstwa. Obie strony deklarują nadrzędność ochrony przyrody, ale nie należy mieć złudzeń - to myślenie odchodzi w Polsce do historii. Minister podejmując takie działania złamał prawo, nie miał też mocy prawnej sam dokument, jednak od pewnego czasu nie prawo i racje wyższe decydowały, lecz siła. Dyrektor otrzymał ultimatum wykonania, a szum w mediach i środowisku społecznym oraz naukowym władza konsekwentnie igonorowała.

Rzeczywiste intencje pokazują kulisy uchwalenia ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe", w której senat na wniosek przewodniczącego swojej komisji ds. ochrony środowiska, wykreślił zapis wyłączający z procesu prywatyzacyjnego tereny użytkowane przez Polskie Koleje Linowe na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Otworzyło to drogę do wyłączenia w przyszłości tych terenów z Parku i pełnej ich komercjalizacji. Sprawa Tatr była tylko jednym z licznych konfliktów dotyczących ochrony przyrody, tyle że dużym i dostrzeganym przez media. Były jednak i inne.

Już uzgodniona i zaakceptowana, choć nie bez oporów ze strony ludności miejscowej i lokalnych służb leśnych, kwestia powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego na obszar całej Puszczy, znów wróciła na łamy gazet, a wyraźnie inspirowany odgórnie konflikt osiągnął siłę, jakiej nie miał nigdy dotąd. Wiadomym było, że jeśli decyzja o powiększeniu Parku nie wejdzie w życie przed końcem roku, to nie wejdzie w ogóle, bo kończona w pośpiechu, głęboka nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, każdą decyzję dotyczącą obszarów chronionych uzależniała od zgody samorządów. Pozwalała też likwidować parki narodowe i rezerwaty oraz zmniejszać ich powierzchnię.

Sejm przyjął ostateczny tekst nowelizacji ustawy o ochronie przyrody w grudniu, w życie weszła ona na pocz. 2001 r., odsuwając szansę na powiększenie Białowieskiego Parku Narodowego na wiele lat, co otworzyło możliwość dalszej, gospodarczej eksploatacji tamtejszych lasów. Pewną przeszkodą jest moratorium na wycinkę starodrzewów, ale walka o jego zniesienie trwała od chwili gdy je wprowadzono i teraz przybrała na sile, a poza tym panika o rzekomym zagrożeniu szkodnikami owadzimi też robiła swoje i była pretekstem do usuwania "zarażonych" drzew.

Nowela ustawy zawierała sporo nowych i oczekiwanych rozwiazań, zwłaszcza w zakresie spraw międzynarodowych i integracji z prawem UE, ale w wielu kwestiach stała się dużym krokiem wstecz, nie tylko w stosunku do tekstu z 1991 r., ale nawet w stosunku do ustawy z 1949 r. Nie poprawiła żadnych ułomności w zakresie zarządzania ochroną przyrody przez administrację, wręcz jeszcze bardziej ją utrudniła. Państwo wycofało się z wielu swoich uprawnień - w części zbyt wcześnie, a w części - bezzasadnie.

Konstytucja określa Polskę jako państwo prawa, kierujące się zasadą zrównoważonego rozwoju. Termin ten jednak zdefiniowała ostatecznie dopiero ustawa Prawo ochrony środowiska z 2001 r. i choć jest to pojęcie ekonomiczne, ma ono też swoje przełożenie na ochronę przyrody.

Wraz z kolejnymi zmianami prawa ekologicznego, które wprowadzone będą w 2001 r., oznacza to oficjalną akceptację priorytetu gospodarki na obszarach już wcześniej ustawowo wyłączonych z takiej działalności - w parkach narodowych i rezerwatach przyrody. W tym klimacie zapada też decyzja o budowie stopnia wodnego na dolnej Wiśle k. Nieszawy, co zagraża stabilności przyrodniczej tego międzynarodowego korytarza ekologicznego (15m w sieci ECONET-PL).

W 2000 r. miały też miejsce pewne zdarzenia pozytywne. W maju na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wpisany został klasztor i park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej. Ponadto Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), co nałożyło na nas obowiązek gromadzenia i przekazywania danych o środowisku w określonym przez EEA standardzie, w tym także danych przyrodniczych, ale także nam umożliwiło korzystanie z zasobów Agencji.

Do ciekawszych wydarzeń należał też kwietniowy Międzynarodowy Festiwal Filmów Przyrodniczych im. Braci Wagów w Wiźnie, impreza o tyle szczególna, że prezentowane filmy, naprawdę świetne, rozprowadzono w formie zestawów wśród zainteresowanych placówek i organizacji zajmujących się edukacją ekologiczną z prawem wypożyczania, co istotnie wzbogaciło nader szczupłą polskojęzyczną ofertę w tej dziedzinie.

''Groty Kryształowe'' w WieliczceOd 2 lat prawo tworzenia rezerwatów przyrody minister scedował na wojewodów, co przyspieszało procedurę, ale obniżyło ogólną rangę tej formy ochrony. Korzystając z tych uprawnień Wojewoda Krakowski pod koniec roku utworzył rezerwat "Groty Kryształowe" w Kopalni Soli w Wieliczce. Sprawa ta od lat czekała na załatwienie w ministerstwie, a ochroną należało objąć obiekt unikatowy w skali światowej i objęty ochroną rezerwatową jeszcze przed II wojną światową.

2001

Początek roku wiąże się z niepokojami dotyczącymi wejścia w życie noweli ustawy o ochronie przyrody. Jednak, coraz bardzie odczuwalny, narastający kryzys ekonomiczny, spycha problemy przyrody na margines życia publicznego. Wybory parlamentarne również nie sprzyjają niepopularnym decyzjom, a za takie uznawane są wszystkie próby ochrony czegokolwiek, zwłaszcza na terenach przyrodniczo i krajobrazowo cennych, dających szansę na robienie dużych interesów. Demagogiczne hasła o potrzebie rozwoju gospodarczego i przezwyciężania kryzysu znajdują posłuch polityków i kandydatów na polityków, a przyroda jest łatwym i ponętnym łupem.

Włączanie się Polski w struktury Unii Europejskiej oraz szerszą działalność międzynarodową, koncentruje się głównie, jeśli chodzi o kwestie ekologiczne, na problematyce emisji zanieczyszczeń i ich utylizacji, przyroda pozostaje marginesem. Tutaj więcej inicjatywy wykazują światowe organizacje pozarządowe, a zwłaszcza WWF, realizujący w Polsce od pocz. lat 90. szereg ważnych programów. Dobre efekty zaczęła też przynosić realizacja krajowego programu zwiększania lesistości, mająca przez zalesienie nieużytków i terenów rolnych najgorszych klas zbliżyć nas do średniej europejskiej lesistości (ok. 33%).

Uchwalona z dużym trudem w 1997 r. ustawa o ochronie zwierząt wciąż powodowała ataki ze strony środowisk wiejskich oraz biznesu hodowlanego i w kwietniu Sejm dokonał jej nowelizacji, uwzględniającej część postulatów tych środowisk. Na szczęście nowelizacja została zawetowana przez Prezydenta RP, w czym zapewne swój udział miało bardzo zdecydowane stanowisko organizacji ekologicznych. Projekt był sprzeczny z międzynarodowymi normami, a jednak Parlament to zaakceptował, co nakazuje czujność na przyszłość - prawo nie jest czymś nienaruszalnym i może zawsze zostać niekorzystnie zmienione, co pokazuje nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, której Prezydent nie zdecydował się zawetować.

Rozlewisko Warty W czerwcu Rada Ministrów tworzy kolejny, 23 park narodowy, jednak nie jest to żaden z od lat bezskutecznie "czekających w kolejce". Chwalebna inicjatywa samorządów z województwa lubuskiego na rzecz utworzenia parku narodowego obejmującego rezerwat Słońsk oraz część obszaru PK Ujścia Warty była na rękę ministrowi środowiska, więc procedura była szybka (wniosek z 2000 r.). Choć wielu specjalistów uważa, iż ochrona prawna tego obszaru była już wcześniej dostateczna, Park Narodowy "Ujście Warty" został powołany, nie obeszło się jednak bez skandalu z obsadą stanowiska dyrektora. Niestety dalekowzroczność, jaką wykazali włodarze gmin płn. części województwa lubuskiego, przewidujący korzyści z ożywienia turystycznego w otoczeniu nowego parku, jest obca w środowiskach zastarzałych konfliktów, takich jak Tatry, Białowieża i szereg innych. Los Tatrzańskiego Parku Narodowego jest w rękach Starosty Tatrzańskiego i Burmistrza Zakopanego, na pewno też nie dojdzie do powiększenia obszaru Białowieskiego Parku Narodowego, na co czekała cała światowa społeczność ochrony przyrody.

Nowelizacja prawa ochrony środowiska musi mieć charakter kompleksowy, a terminy stawiane przez Unię Europejska wymuszają pośpiech. Dawną, wielokrotnie nowelizowaną ustawę o ochronie i kształtowaniu środowiska zastępuje całkowicie nowa ustawa z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska. Ma ona wejść w życie 1. 10. 2001 r. i dodatkową regulacją jest ustawa wprowadzająca z dn. 27 lipca tegoż roku. Oba te akty były de facto kolejną, bardzo głęboką nowelizacją ustawy o ochronie przyrody, znowu ocenianą jako niekorzystną, gdyż m. in. poszerzającą jej zakres o zieleń miejską i wiejską, parki oraz naliczanie opłat i kar za usuwanie zieleni (w poprzedniej nowelizacji dodano już zarządzanie ogrodami botanicznymi i zoologicznymi).

Obszar Chronionego Krajobrazu ''Dolina Wisły''Kolejna, bardzo poważna, letnia powódź po kataklizmie z 1997 r. spowodowała powrót do sporu z ekologami sprzeciwiającymi się budowie zapór wodnych, ale też - paradoksalnie - zwróciła uwagę na iluzoryczność siłowania się z naturą. Liczba opinii o potrzebie dostosowywania rozwiązań technicznych do dyktowanych przez przyrodę i odsuwania się, tam gdzie jest to możliwe od koryt rzek, wyraźnie wzrosła, a to przekłada się na szansę ochrony i rekonstrukcji korytarzy ekologicznych, jakimi są doliny rzeczne.

W przedwyborczym zamieszaniu politycznym praktycznie bez echa przechodzi uchwalenie w lipcu przez Parlament ustawy o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju. Zalicza ona do tych zasobów wody, kopaliny, lasy oraz parki narodowe, jednak z wyłączeniem zapisów w ustawach szczególnych, co kryje w sobie nieznane na razie zagrożenia. Wstęp do lasów państwowych i zbieranie w nich owoców runa pozostaje ogólnie dostępne i bezpłatne, co w połączeniu z uchronieniem tych lasów przed prywatyzacją i reprywatyzacją jest niezwykle ważnym osiągnięciem polskiej demokracji. Ustawa ta była inicjatywą obywatelską, zgłoszoną w 1999 r. i podpisaną przez ponad 130 tys. osób.

Zamieszanie spowodowane nowelizacją ustawy o ochronie przyrody rośnie. Z powodu zaniedbań w ministerstwie tracą moc oba rozporządzenia o ochronie gatunkowej i powstaje paromiesięczna luka bez ochrony, a gdy wreszcie akty te wchodzą w życie, ich skuteczność jest problematyczna, podobnie jak rozporządzenia o ochronie siedlisk. Nierealne jest też dotrzymanie wprowadzonego przez ustawę obowiązku opracowania nowych planów ochrony dla parków - przedsięwzięcia czasochłonnego i kosztownego, co konieczne dla parków, które jeszcze tego obowiązku nie dopełniły, ale bez sensu tam, gdzie plany są i to niedawno opracowane.

Dosłownie w ostatnich dniach urzędowania, Minister Środowiska A. Tokarczuk odwołuje ze stanowiska dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego i jego nieugiętego obrońcę - dr W. Gąsienicy-Byrcyna, uznanego za "Człowieka Polskiej Ekologii roku 2000". Nowy minister, mimo zapowiedzi, nie jest w stanie cofnąć tego faktu - presja lobby biznesowo-samorządowego spod Tatr jest zbyt silna. A TPN nie miał i nie ma planu ochrony, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody powinien mieć też od dawna znowelizowane rozporządzenie Rady Ministrów o utworzeniu, jednak kształt obu dokumentów będzie zależał od wspomnianego lobby. Nowy minister, nawet przy dobrej woli, niewiele będzie mógł zrobić, gdyż ograniczenia prawne oraz kryzys z jednej strony, a brak elementarnej wiedzy o przyrodzie w społeczeństwie - z drugiej, nie sprzyjają utrzymaniu tego, czego zazdrości nam cała Zachodnia Europa.

Wojna o kształt udostępniania przyrody Tatr trwa już ponad 100 lat i wywoływała je od zawsze małość, prymitywna nienawiść i bezprzykładna chciwość tamtejszej społeczności i jej popleczników z "góry". Ta społeczność wydała jednak też takich ludzi jak były dyrektor TPN, dr W. Gąsienica-Byrcyn oraz potomek "odkrywcy Zakopanego", Stefan Chałubiński, który wzorem wielkich z przełomu XIX/XX w. - doprowadził do objęcia ochroną należącego do niego terenu leśnego (ok. 1,3 ha) w centrum Zakopanego.


Postscriptum - pacta servanda sunt (?)

W końcu 2001 r., perspektywa znalezienia się niebawem w Unii Europejskiej jest już dość wyraźna, a to pociąga za sobą m. in. konieczność gruntownej przebudowy prawa ekologicznego, w tym i prawa ochrony przyrody z wdrożeniem dyrektyw "ptasiej" i "siedliskowej" oraz programu "Natura 2000". Konieczne też będą inne zmiany oraz dostosowanie się do ostrych rygorów Unii, gdzie naturalna przyroda ma wysoką wartość i gdzie prawo jest traktowane z powagą. A więc gruntowna zmiana sposobu myślenia i postępowania. Oznacza to również duże koszty. Czy jesteśmy do tego gotowi?

Pytanie nie jest bezzasadne w świetle powyższej opowieści o dziejach ochrony przyrody w Polsce, która nie ma dobrego zakończenia, przynajmniej na razie.

Mamy piękną i chlubną historię ochrony przyrody nadążającą za Zachodem, a czasem nawet - mimo braku niepodległości - wyprzedzającą wolne kraje oraz bogatą we wspaniałe przykłady ofiarności i oddawania własnych przyrodniczych skarbów pod pieczę Państwa i jego prawa, by służyły po wsze czasy Narodowi. Parokrotnie w czasach początków, mimo braku przepisów, środków finansowych oraz nieprzyjaznej polityki, dobra wola konkretnych osób z władz i wysiłek społeczników, tworzyły różne prowizoryczne rozwiązania i porozumienia, byle ochronić to, co uważano za cenne dobro narodowe. Dlatego tyle do dziś przetrwało.

Tatrzański Park Narodowy - kozicaMamy za sobą ponad 130 lat walki o dobre prawo ochrony przyrody, najpierw aby w ogóle powstało, a potem o jego doskonalenie i egzekwowanie. Było egzemplifikacją pewnej idei, narodowej racji stanu, której należało podporządkowywać sprawy niższe rangą i taki charakter, przez wszystkie zawirowania historii, udało się utrzymać. Nawet jeśli praktyka daleko odchodziła od tych założeń. Prawo ochrony przyrody postrzegano jako magiczną moc - dawało pewność zabezpieczenia trwałego, co zresztą wynikało z dokumentów międzynarodowych. Prawo jest w swojej idei i przepisach - jeśli tę ideę realizują - czymś nienaruszalnym. Pacta servanda sunt. Świstaki i kozice chronią ustawy od 1869 r. i przetrwały różne zawieruchy, wojny, by teraz znów znaleźć się na krawędzi zagłady z populacjami parokrotnie mniejszymi niż wynosi granica bezpieczeństwa. Czy podzielą los tura?

Od ponad 110 lat tworzone są w Polsce obszary chronione, początkowo jako prywatne, potem przez państwo, a także przez organizacje społeczne, które zbierały środki na wykup cennych miejsc, by powierzyć je pieczy Narodu. Mało zasobny budżet Państwa z trudem znajdował środki na utrzymanie cennych obiektów. Ale dzięki podatkom całego społeczeństwa udało się do dziś utrzymać piękno i bogactwo bioróżnorodności naszych parków narodowych oraz rezerwatów przyrody, poddając je ochronie prawa.

Koncepcja ochrony zabytków przyrody i gatunków z czasem stała się ochroną ekosystemów, by w końcu powstał i u nas plan systemu obszarów chronionych nie ustępujący koncepcją rozwiązaniom zachodnim, a wg niektórych opinii - nawet lepszy. Nasza przyroda jest jednak bogatsza niż w tamtych krajach, wyniszczonych w czasach, gdy mniej jeszcze wiedziano i rozumiano.

TPN - Dolina 5 Stawów PolskichChronić, czy dać priorytet gospodarce, która przecież służy ludziom? Prymat człowieka, czy przyrody? Te pytania są dziś częste i w imię obecnych trudności ekonomicznych ludzie domagają się kolejnych ustępstw od przyrody. Nie trafia do nich, że broni się ostatków i że jeśli ich zabraknie, to nic nie uchroni także człowieka. I - że jeśli przetrwa przyroda, to na pewno przetrwają też ludzie. Ale ludzie chcą, by przyroda została ucywilizowana i zagospodarowana wg ich wyobrażeń, tak aby zaczęła przynosić im dochód w sposób przez nich zrozumiały. Że przynosi ten dochód stale, tylko w inny sposób, nie potrafią zrozumieć.

Rezerwat "Lipówka" w Puszczy NiepołomickiejLudzie uważają się już za w pełni "ekologicznych", gdyż budują oczyszczalnie ścieków i wysypiska odpadów, odsiarczalnie spalin w elektrociepłowniach, a nawet zakładają katalizatory w samochodach. Ale to nie jest ochrona przyrody, której złożoność jest nieporównanie większa niż "sztucznego" środowiska życia człowieka. Wspaniały ścisły rezerwat leśny, gdzie wśród żywych drzew nie brak powalonych olbrzymów w różnym stadium rozkładu, budzi u wielu reakcję: jak można pozwolić na taki nieład w lesie i na takie marnotrawstwo drewna. Bardzo trudno będzie odrobić skutki 50-letnich (a czasem dłuższych) zaniedbań w edukacji ekologicznej. Podobnie jak nie od razu na byłym polu ornym wyrośnie las o naturalnym składzie gatunkowym i właściwej strukturze populacji. Ale czy mamy jeszcze aż tyle czasu?

Jeśli już jednak na wszystko znajdziemy usypiające nasze sumienia odpowiedzi, pozostanie wciąż dręczące pytanie, dlaczego Bóg kazał Noemu zabrać do Arki wszystkie gatunki, żadnego nie pomijając i kwestia ta jest parokrotnie powtarzana w biblijnym tekście?


Zobacz też

Źródła informacji

Opracowanie

Kaj Romeyko-Hurko - Regionalny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Krakowie


Przypisy

J. Kochanowski o wyrębie lasów (1)

Jan Kochanowski: "Satyr albo dziki mąż":

"Prózna to, niech mi, wierę, jako kto chce, łaje,
Nie masz dziś w Polszcze - jedno kupcy a rataje.
To najwiętsze misterstwo, kto do brzegu z woły.
A do Gdańska wie drogę z żytem a z popioły;
Na Podolu go nie patrz, bo między Tatary
Szabla więcej popłaca niż leśne towary".

J. Kochanowski o wyrębie lasów (2)

Jan Kochanowski: "Satyr albo dziki mąż":

"Gdzie poźrzę, wszędy rąbią: albo buk do huty,
Albo sośnią na smołę, albo dąb na szkuty.
(...)
....Gdzieby w ludziech nie było takiego starania
O te biedne pieniądze; wszak i drew po chwili
Nie najdą, żeby sobie izbę upalili".

W. Łoziński o wycinaniu lasów w dawnej Polsce

Władysław Łoziński (1843-1913) w "Prawem i lewem" (1903):

"...niszczenie całych puszcz nieprzebranych, rzucanie na targi zagraniczne po najgorszych cenach najkosztowniejszego materiału, wypalanie potaszów w barbarzyński sposob, było karygodną lekkomyślnością. Całe lasy płynęły do Gdańska; z polskiego drewna budowały się floty hanzeatyckie, angielskie i holenderskie; reszta szła na wanczosy, klepki, falby, a już najbardziej na popioły". (cyt. za Leńkową 1981a).

Nie wszyscy byli urzeczeni Tatrami

B. Chwaściński cytuje krakowski "Czas" z 1874 r. : "Cała też powaga Tatr mieści się w ich oddaleniu; wejdziesz w nie, urok znacznie się zmniejsza. Prócz Doliny Kościeliskiej i Morskiego Oka, reszta nie opłaca trudu. Monotonia skał, świerków, połonin i pogruchotanych głazów i niczym nie ożywionej głuszy, może tylko wywoływać te stereotypowe, idiotyczne zachwyty, jakiemi nas do przesytu częstują nudne opisy podróży w Tatry...".

Utworzenie straży góralskiej dla ochrony świstaków i kozic.

zatrudniono do niej 2 przewodników o sprawdzonej sumienności: Jędrzeja Walę oraz Macieja Sieczkę, przy czym ten pierwszy (góral bez wykształcenia) na pewno dobrze pojął wagę swego zadania oraz istotę ochrony przyrody w najszerszym znaczeniu. Dowodzi tego zdarzenie z Pienin, gdzie powstrzymywał prof. Nowickiego przed nadmiernym połowem motyli niepylaków apollo, argumentując, że musi zostać pewna ilość osobników do odbudowy populacji - co Nowickiemu do głowy nie przyszło (Kawecki 1968).

Art. w sprawie utworzenia w Tatrach parku narodowego

art. "Tatry Polskie pomnikiem dla Mickiewicza" (Pamiętnik TT, tom XII, 1888 r., 1-8).

Inwentaryzacja zabytków przyrody w Prusach

np. w wyniku akcji inwentaryzatorskiej zainicjowanej przez Conwentza w samym Wielkim Księstwie Poznańskim zgłoszono 12 tys. wypełnionych kwestionariuszy obiektów do objęcia ochroną (Szafer 1932).

J. G. Pawlikowskiego postrzeganie idei ochrony przyrody

"Paradoks, że propaganda miłośników przyrody stwarza największe dla przyrody niebezpieczeństwo, określa stan rzeczy, który jest takim absurdem, że żadnym argumentem nie można go usprawiedliwić. Jeśli bowiem dobro jakieś, w tym wypadku dzika przyroda górska, może służyć albo do zaspokojenia potrzeb malej wartości, a jeden sposób użycia wyklucza drugi, wtedy dla zachowania pełnej wartości dobra, należy oczywiście wykluczyć użytek drugi. Nikt nie będzie przecież z płócien Matejki robił worków na mąkę. Tutaj rzecz dlatego tylko nie jest tak oczywistą, że wartości o których ochronę idzie, nie dadzą się oszacować na pieniądze. Staje tedy przed miłośnikami przyrody zadanie, wartości te ogółowi uświadomić. Jeżeli można było wmówić w ogół miłość do przyrody i w ten sposób wytworzyć dla niej niebezpieczeństwo, to nie jest rzeczą beznadziejną niebezpieczeństwo to usunąć, lub ograniczyć przez wpojenie w ogół przeświadczenia, że tylko pierwotna i wolna, a nie przez spekulacyjne uprzystępnianie, znieprawiona przyroda, godną jest miłości. Przeciw tej propagandzie wystąpią oczywiście interesowani przemysłowcy, zasłaniając interes własnych kieszeni tak zwanym interesem ''bogactwa narodowego''; tak samo jakby rzeźnicy w imię interesu bogactwa narodowego występowali przeciw odrzucaniu przez konsumentów zepsutego mięsa. Zresztą tragedya nawet z punktu widzenia gospodynio-szynkarskiego nie jest bardzo wielka; odpustowych kramarzy nie wpuszcza się do kościoła, mogą jednak kupczyć swobodnie przed jego drzwiami." (Pawlikowski, 1938, s. 30; za: Lamus, 1912-13).

Plany działania TPKOP (1919)

m. in. "...dążyć do stworzenia na ziemiach polskich poza drobnemi rezerwatami następujących większych parków narodowych: w Tatrach, Pieninach, Karpatach Zachodnich, Karpatach Wschodnich, w paśmie Krakowsko-Wieluńskim, w Górach Śto-krzyskich, na wybrzeżu morza, na Pojezierzu, na Polesiu i w Puszczy Białowieskiej". (Ochrona Przyrody, 1921)

Plan działania komisji ds. utworzenia parku narodowego w Tatrach (1920)

K. Prauss (członek TPKOP i b. Minister WriOP) stwierdza: "Cały obszar Tatr polskich, od podnóży aż do szczytów, powinien stać się zupełnym rezerwatem i utworzyć polski park narodowy. Jeżeli to nie jest możliwe do wykonania w całej pełni w chwili obecnej, czy to ze względów natury prawnej, czy też ekonomicznej, należy, mając ciągle ten ostateczne cel na oku, zabezpieczyć zachowanie pierwotnego charakteru Tatr przynajmniej w pewnych najcenniejszych zakątkach, oraz tam, gdzie trudności o charakterze prawnym lub ekonomicznym są najmniejsze. Teren w ten sposób wydzielony stałby się od razu rezerwatem zupełnym."

Następcy KBI - ogólnopolskie biuletyny urzędowe dot. ochrony przyrody

oprócz "Chrońmy Przyrodę Ojczystą" z rozdziałem "Wiadomości Bieżące" zaczęto w 1947 r. wydawać "Urzędowy Biuletyn Informacyjny Delegata Ministra Oświaty do Spraw Ochrony Przyrody" (UBI), który w 1947 r. był luźnym dodatkiem do "ChPO", a w latach 1948-49 - publikacją samodzielną. Kontynuacją "UBI" był wychodzący w latach 1963-70 "Parki Narodowe. Biuletyn Informacyjny".

2 parki pienińskie

Pieniński Park Narodowy (Polska) i Pieninsky Narodny Park (Słowacja)

Park Narodowy na Czarnphorze

Czarnohorski Park Narodowy formalnie nie został utworzony przed II wojną światową. Zrobiły to dopiero władze ukraińskie.

Niszczenie przyrody po zakończeniu II wojny światowej

(...) "Nie w czasie wojny bowiem, lecz po wojnie, zmieniły się lasy tatrzańskie w lasy martwe, gdyż wystrzelano w nich niemal wszystką większą zwierzynę, po wojnie wspaniały zwierzostan żubrów, jeleni i danieli w Pszczynie legł pokotem, po wojnie bezprawnie i bezkarnie wycinało się i wycina z przerzedzonych lasów miliony drzew, po wojnie zniszczono bezpowrotnie liczne zabytkowe parki w otoczeniu zabytkowych budowli, po wojnie granaty ręczne służyły i służą w wielu miejscach kraju do masowego niszczenia ryb i narybku w rzekach i jeziorach itd. " (z referatu prof. W. Szafera - w: "Pamiętnik XIX Zjazdu PROP...", 1945, s. 25).

Urbanistyka i krajobraz

Referat J. Hryniewieckiego, w: "Pamiętnik XIX Zjazdu PROP...", 1945, s. 48-60).

Urbanistyka wykracza z miast i staje się aktywnym elementem kształtowania i planowania całej przestrzeni, stając się architekturą krajobrazu. Krajobraz zaś musi być eksploatowany racjonalnie i w oparciu o naukę, a ta wskazuje na konieczność związku człowieka z przyrodą. Konieczne jest tworzenie w sąsiedztwie miast "rezerwatów natury" jako stref wypoczynku dla ludzi, tak skomponowanych i wkomponowanych, by nie byłyby degradowane (idea odpowiada pierwotnym założeniom parku krajobrazowego). Dawni inżynierowie potrafili świetnie wkomponować swoje dzieła w krajobraz, współcześni krajobraz ranią i konieczne jest dostosowanie skali działań ludzkich do skali przyrody, wtapianie w nią dzieł ludzkich, a nie przytłaczanie jej.

(...) "Krajobraz drogi i droga w krajobrazie są to dwa zagadnienia. Trasy dróg muszą przebiegać zgodnie z warunkami natury. Trzeba wreszcie zrozumieć, że droga nie jest wyłącznie zagadnieniem linearnym. Musi być komponowana jako cała przestrzeń widoczna z drogi i przestrzeń, z której ta droga jest widoczna. Znamy wiele tras kolejowych o pięknych widokach z okna wagonu, ale krajobraz jest zeszpecony właśnie tą samą linią kolejową. Trasy dróg muszą być projektowane jako zagadnienie kompozycji przestrzennej i to wszędzie, a nie tylko na terenach o specjalnych wartościach turystyczno-krajobrazowych." (s. 54).

Zderzenie racji obu stron w sprawie zbiorników wodnych na Dunajcu

w "Chrońmy Przyrodę Ojczystą" nr 6/1958 znajduje się wybór referatów z tej konferencji prezentujących stanowisko ochrony przyrody w sprawie projektów budowy zbiorników retencyjnych na Dunajcu w rejonie Czorsztyna i Pienińskiego Parku Narodowego.

Rozwiązywanie konfliktów o dostęp do przyrody

"Spór - ograniczać czy nie, jest sporem człowiek kontra człowiek, nie zaś człowiek kontra przyroda. Gdy dwóch ludzi ma pretensje do tej samej polany w lesie, pierwszy z nich zaś pragnie wjechać tam samochodem, rację należy przyznać temu drugiemu. Podobnie gdy dwóch upatrzyło sobie ten sam kawałek plaży. Jeden dla posłuchania muzyki bigbeatowej, drugi dla ciszy. Innymi słowy, gdy popyt przewyższa podaż, należy szukać takich rozwiązań, które nie zmniejszają zasobów. " (J. Rygielski. 1981. Fiatem na Rysy. KAW. Warszawa. s. 150-151).

Oficjalne stanowisko Sejmu PRL w sprawie stanu środowiska (1985)

"...Sejm stwierdza również, że stan środowiska naturalnego w Polsce jest przestrzennie zróżnicowany - od zadowalającego do obszarów o daleko posuniętej degradacji. Na terenie kraju istnieje 27 obszarów o różnym stopniu zagrożenia środowiska, w tym 4 o daleko posuniętej degradacji noszącej niejednokrotnie znamiona klęski ekologicznej. Zalicza się do nich Górnośląski Okręg Przemysłowy, Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy, zespół miejski Krakowa, obszar Zatoki Gdańskiej i Puckiej. Łącznie na tych obszarach żyje blisko 30% ludności kraju. Niepokoi wzrost emisji gazów do atmosfery, w tym szczególnie szkodliwego dwutlenku siarki. Znaczna część powierzchni lasów znajduje się w strefie stałego lub okresowego zagrożenia. Niepokojący jest również stan środowiska wodnego...." (z Uchwały Sejmu PRL z dn. 20 czerwca 1985 r.)

Parki krajobrazowe - obecnie

W końcu 1999 r. było 119 parków krajobrazowych o łącznej powierzchni 2.532.036,4 ha. (GUS, 2000).

''Okrągły Stół'' - sprawy ochrony przyrody

Bezpośrednio ochrony przyrody dotyczyły postulaty z Grupy 16. Powiększenia wymagał Ekologiczny System Obszarów Chronionych, który powinien objąć różnymi formami ochrony 30-40% kraju, z położeniem nacisku na zachowanie łączności między poszczególnymi obszarami. Ponieważ nie wszystko jest możliwe do zrobienia natychmiast, należy wytypować obiekty, które powinny być docelowo objęte ochroną jako tzw. "rezerwę przyrodniczą", gdzie funkcje gospodarcze byłyby ograniczone do chwili uzyskania statusu prawnie chronionego. Uporządkowania prawnego wymagało powoływanie i zarządzanie parkami krajobrazowymi oraz obszarami chronionego krajobrazu, ale to wynikało także z postulatów gr. 10, dot. uporządkowania prawa ekologicznego.

Nowatorskim rozwiązaniem była propozycja dwuszczeblowego systemu obszarów chronionych: krajowego i regionalnego, gdzie system krajowy składał się z parków narodowych, rezerwatów przyrody i parków krajobrazowych o znaczeniu ogólnokrajowym, a system regionalny - z parków krajobrazowych o znaczeniu regionalnym, obszarów chronionego krajobrazu i pomników przyrody. Dla parków narodowych i krajobrazowych obu kategorii należy wyznaczyć otuliny i opracować plany przestrzennego zagospodarowania. Zwiększenia wymagała też liczba rezerwatów biosfery oraz wskazano konieczność stworzenia podstaw prawnych dla tak rozumianego systemu obszarów chronionych

W innych postulatach jest mowa o potrzebie opracowania programów ekorozwoju dla regionów o wysokich wartościach przyrodniczych (gr. 1), przyjęciu zasady, że podstawowym zadaniem lasów jest funkcja środowiskotwórcza, a wszystkie lasy stanowią tereny chronione i działalność gospodarcza w lasach winna brać ten aspekt pod uwagę (gr. 3). Należy też stworzyć leśny Bank Genetyczny. Za konieczne uznano też podniesienie rangi naczelnego konserwatora przyrody oraz przejęcia całości zarządu nad parkami narodowymi (gr. 12). Za ważne uznano też uspołecznienie ochrony środowiska m. in. przez udział w decyzjach, prawo do informacji, sprzeciwu oraz skarg do Trybunału Konstytucyjnego. Proponowano też utworzenie instytucji Społecznych Opiekunów Środowiska, co mogło mieć też zastosowanie w ochronie przyrody (gr. 22). Przedstawiono też grupę spraw interwencyjnych, w tym budowy zbiorników wodnych k. Czorsztyna, jednak tę sprawę uznano za zbyt zaawansowaną, by ją kwestionować. Uzgodniono natomiast niedopuszczenie do inwestycji na Śnieżce (Karkonoski Park Narodowy), nad jez. Śniardwy (przyszły park narodowy) i potrzebę kompleksowego ratowania płw. Helskiego (park krajobrazowy).

Poparcie Polityki Ekologicznej Państwa dla systemu obszarów chronionych

Ekorozwój jest w "Polityce..." tłumaczony jako integrowanie racjonalnej gospodarki zasobami przyrodniczymi z ich ochroną przed negatywnym wpływem działalności gospodarczej. Jako cel perspektywiczny administracji rządowej i samorządowej oraz społeczeństwa określono m. in. : uzyskanie trwałości funkcjonowania systemów ekologicznych oraz zachowania cennych zespołów przyrodniczych i kulturowych. Przewidziano doprowadzenie do końca inwentaryzacji przyrodniczej obiektów zasługujących na ochronę oraz tworzenia pogranicznych obszarów chronionych. Wśród priorytetów najbliższych znalazła się m. in.edukacja ekologiczna w poszanowaniu dla przyrody oraz zalesianie wododziałów i nieużytków. Wśród priorytetów średniookresowych przewidziano zwiększenie powierzchni obszarów chronionych do 2000 r. o 100% oraz utworzenie międzynarodowych obszarów chronionych w Białowieży, Tatrach i Sudetach. Priorytety długookresowe to m. in. stworzenie spójnego systemu obszarów chronionych obejmującego 30% powierzchni kraju oraz zwiększenie lesistości również do 30%. Wśród rozwiązań konkretnych proponowano stworzenie jednej ustawy zastępującej 2 obecne o ochronie i kształtowaniu środowiska oraz o ochronie przyrody. Zmiany miały dotyczyć także innych ustaw. Sporo miejsca poświęcono rozwijaniu edukacji ekologicznej szkolnej i pozaszkolnej, badaniom naukowym i współpracy międzynarodowej, w tym w dziedzinie ochrony przyrody w ramach umów i konwencji już podpisanych oraz przewidzianych do popisania. Patrz też: Prawo - Aneks.

Protest lokalny przeciwko utworzeniu Mazurskiego PN

"Gazeta Olsztyńska" z dn. 22. 07. 1992 r. w artykule pt. : "Alarm w Pieckach. Czy powstanie Mazurski Park Narodowy" pisze o miejscowym nadleśniczym, który "...wytropił w ministerstwie projekt rozporządzenia w sprawie utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego. Tak przestraszył nim swoich kolegów, radnych w Pieckach, że 11 lipca wydali oni dramatyczne oświadczenie protestacyjne. Rada Gminy Piecki wysłała je do prezydenta RP, Sejmu, Senatu i wszystkich świętych. Mało tego, w osobnej uchwale wystąpiła do wojewody olsztyńskiego z wnioskiem o wyłączenie obszaru gminy Piecki z istniejącego od piętnastu lat Mazurskiego Parku Krajobrazowego. (..)".

''Zabytki przyrody''

prof. Marian Raciborski - ''Ateneum Polskie'' - 1908 r., Lwów (fragment)

''...Katastrofą, która zniszczyła prastarą roślinność z doby azalei wołyńskiej, było pojawienie się olbrzymiego lądolodu staczającego się z gór Skandynawii na niziny Niemiec i Polski po Kraków i Przemyśl. Zniszczył on pod sobą wszystko, co żyło na tym kawałku ziemi, mroźnym oddechem topniejącego czoła wypierał roślinność ku południowi. Wlókł z sobą wmarznięte bloki skalne, zniesione z dalekiej północy, topniejąc zostawiał je u nas jako bloki eratyczne, jedyne dziś świadki minionej katastrofy. Niektóre z nich są olbrzymiej wielkości, ale te z dniem każdym rzadsze, bo dostarczać muszą materiału na gościńce bite, na drogi miast. Nie słyszałem zaś o żadnych staraniach, by choć kilka najciekawszych zabezpieczyć u nas od zagłady.
Lądolód wielokrotnie narastał tocząc się naprzód, to topniał cofając się w tył, a oswobodzone, z kamieni i miału zbudowane dno zalewał siecią zimnych, wartkich strumieni. Na suchych skałach niżu poczęły się osadzać wtedy rośliny górskie, na wilgotnej glebie torfowce poczęły budować puścizny torfowe, a na nich znalazł schronienie legion drobnych emigrantów roślinnych, przybyłych w sąsiedztwie lądolodu z tundr dalekiej północy nad Niemen i Wisłę. Pojawiają się brzozy wysokości stopy, wierzby naz cal wysokie, tundra polska staje się ojczyzną karłów roślinnych, olbrzymów zwierzęcych (renifer, mamut i nosorożec), a śród nich zjawia się i za ustępującym lodem postępuje człowiek. On jeden w późniejsej losów kolei nie tylko się utrzyma, lecz obdarzony zdolnością przystosowania się, zwładnie naturą, towarzysze jego skromnych początków cofną się na wysokie góry, na daleką północ, na niżu z bardzo małymi wyjątkami wyginą. ...''

prof. Marian Raciborski w oczach prof. Władysława Szafera

''Wielkość myśli i czynu człowieka nie ginie z jego śmiercią ani nie maleje z upływem czasu, lecz trwa a nawet rośnie w miarę, jak zaciera się i szarzeje obraz przeszłości. Takim to jasnym i płomiennym punktem w obrazie historii nauk biologicznych w Polsce na przełomie wieków XIX i XX był i pozostanie Marian Raciborski. W nim, jak gdyby w płonącym ognisku, skupiły się wszystkie wlaściwe dla biologii tego czasu prądy naukowe. Przez dzieło jego życia wypowiedział się wszechstronnie geniusz naszej nauki; w nim wreszcie znalazły swój najpełniejszy wyraz te wszystkie twórcze myśli i prace społeczne, które przygotowały realne fundamenty na jakich naród polski po długiej niewoli politycznej zbudował na nowo niepodległe państwo oraz stworzył leksze warunki rozwoju dlałasnej nauki.''
za: Szafer W. 1968. Marian Raciborski, w pięćdziesiątą rocznicę śmierci (1863-1917). PAN Oddział w Krakowie, seria: ''Nauka dla Wszystkich'' nr 56.